Kiedy skończy się woda pitna na Ziemi? Prognozy i możliwe rozwiązania
- Szczegóły
Prognozy są alarmujące. Liczba ludności na Ziemi stale rośnie, a ilość wody pitnej maleje. Obecnie ponad 880 mln ludzi na świecie cierpi z powodu braku dostępności do czystej wody pitnej, a do roku 2025 r. liczba ta wzrośnie aż do 1,8 mld. Biorąc pod uwagę szacunki ONZ zakładające, że do 2050 r. na naszej planecie będzie aż 9 mld ludzi, liczby mogą być jeszcze bardziej przerażające. A przecież zgodnie z rezolucją ONZ z 28 lipca 2010 r. prawo do czystej wody oraz sanitariów uznano za jedno z podstawowych praw człowieka.
Ale jak to możliwe? Przecież ponad 70 proc. powierzchni Ziemi wypełnia woda, a jej objętość pozostaje stała. W morzach i oceanach jest 1,4 mld km3 wody, w lodowcach ponad 24 mln km3, a pod ziemią zamkniętych drugie tyle. Powinno starczyć dla każdego. Niestety, 97,5 proc. wody morskiej nie nadaje się do spożycia przez ludzi. A ponieważ z roku na rok wzrastają średnie temperatury powietrza i zużycie wody słodkiej, nakładamy na przyrodę coraz większą presję, której nie jest w stanie sprostać.
Przyczyny kryzysu wodnego
Specjaliści szacują, że zapotrzebowanie na wodę na świecie do roku 2050 wzrośnie o 55 proc. Dużą część tych wymagań pochłania rolnictwo, które stanowi 70 proc. światowego zużycia wody. Aby wykarmić rosnącą liczbę mieszkańców naszej planety, produkcja żywności będzie musiała wzrosnąć o 69 proc. do 2035 r. Oczekuje się, że woda wykorzystywana w energetyce, choćby do chłodzenia elektrowni, wzrośnie o ponad 20 proc. Oznacza to, że w ciągu najbliższych 20 lat będziemy zużywać jeszcze więcej wody. Obserwacje NASA wykazały, że coraz więcej źródeł słodkiej wody jest na tyle szybko zużywanych, że przyroda nie nadąża z uzupełnianiem braków.
21 spośród 37 największych na świecie aquiferów (podziemnych kolektorów wody o zmiennych granicach, zlokalizowanych w skałach) maleje. Zatoka Gangesu w Indiach pomniejsza się rocznie o 6,31 cm, ze względu na rosnące zapotrzebowania ludności i nawadnianie. Jay Famiglietti z NASA ostrzega, że "nie ma nieskończonej ilości wody".
Tymczasem w niektórych rejonach miasta Meksyk, zbudowanego na terenach bagnistych zajmowanych niegdyś przez jeziora, stoi rocznie ponad 20 cm wody. Ponieważ pod miastem znajduje się duży aquifer, efekt jest jak picie napoju przez słomkę. Niegdyś równe ulice teraz są pofałdowane. Miasto Meksyk importuje 40 proc. swojej wody, Ramon Aguirre Diaz, szef wydziału dystrybucji wody Mexico City obwinił za ten stan rzeczy "coraz silniejsze opady, które powodują coraz więcej powodzi, ale także coraz więcej okresów suszy".
Przeczytaj także: Jak rozpoznać twardą wodę?
Historia powtarza się także w Kalifornii. W latach 2011-2016 r. stan ten cierpiał z powodu najcięższych suszy od 1200 lat. Nagle, w pierwszych trzech miesiącach 2017 r., spadło aż o 228 proc. deszczu więcej, niż w normalnych warunkach. W ciągu dwóch miesięcy jezioro Oroville w północnej części stanu zwiększyło poziom wód z 41 do 101 proc., co skutkowało przeciążeniem zapór i ewakuacją 188 tys. lokalnych Amerykanów.
Nawet gdy susza kończy się równie spektakularnie jak w Kalifornii, aquifery nie są wypełniane od razu, przywracając właściwy balans w podziemnych rezerwuarach słodkiej wody. Aby wypełnić wysuszone aquifery Kalifornii potrzebne byłyby aż 4 lata ponadprzeciętnych opadów deszczu. A w czasach globalnego ocieplenia i coraz bardziej chaotycznych zmian pogodowych, nie można tego oczekiwać.
Konsekwencje niedoboru wody
Jakie konsekwencje dla świata może mieć zmniejszona dostępność do wody pitnej? Niektórzy specjaliści twierdzą, że niedobór wody na świecie doprowadzi do wojen. Dr Peter Engelke z "Atlantic Council" uważa, że niektóre konflikty zbrojne tak naprawdę już teraz są podyktowane brakiem dostępności do wody pitnej. W latach 2007-2010 r. Syria doświadczyła jednej z największych suszy w historii, w wyniku której wielu mieszkańców społeczności wiejskich musiało przenieść się do miast, gdzie zaczęli być szykanowani i marginalizowani.
Anders Berntnell, dyrektor 2030 Water Resources Group, organizacji zajmującej się zasobami wodnymi, sugeruje również wykorzystanie problemu dostępności świeżej wody przez Boko Haram i Al-Shabaab. Młodzi ludzie zdają sobie sprawę, że w wyniku braku zasobów naturalnych, nie można uprawiać ziemi i nie ma dla nich przyszłości. Stają się plastyczni na sugestie, łatwiej ich radykalizować. Wszystko to zwiastuje ponurą przyszłość.
Możliwe rozwiązania
Ale jest dla nas ratunek. Niektóre kraje wypracowały dobre rozwiązania pozwalające walczyć z niedoborem świeżej wody. Reszta świata może się od nich uczyć.
Przeczytaj także: Wpływ wody gazowanej na dzieci
Richard Damania, główny ekonomista World Bank Water Practice, były wykładowca z Uniwersytetu w Adelaide przytacza Australię jako "złoty standard". Kluczem do sukcesu Australii w dystrybucji wody było ustalenie jej ceny i uczynienie z niej towaru handlowego.
- Przypuśćmy, że miałem wodę wykorzystywaną do uprawy pszenicy. Inni hodują winogrona lub towary o wyższej wartości od pszenicy, ale nie mają wody. W pewnym momencie mogłem sprzedać tę wodę zamiast nawadniać roślinę o niższej wartości. W ten sposób Australia przetrwała światowe susze całkiem dobrze - wyjaśnił Damania.
Innym "złotym standardem" jest Izrael, który uważa dostępność wody za kwestię bezpieczeństwa narodowego. Dzięki recyklingowi ścieków pochodzących z gospodarstw domowych, w tym ścieków gospodarczych, zakład oczyszczania ścieków w Shafdanie w pobliżu Tel Awiwu dostarcza do celów rolniczych ok. 140 mln m3 wody, które są w stanie zapewnić nawodnienie terenowi o powierzchni 50 tys. hektarów. Ponad 40 proc. wody wykorzystywanej w Izraelu do rolnictwa jest pochodzi z opadów. Ścieki są także wysyłane do zakładów fermentacji beztlenowej, które wykorzystują metan jako paliwo do produkcji energii ze źródeł odnawialnych.
- Jeżeli Izrael - kraj położony na pustyni - może to zrobić, może zrobić to każdy. Potrzebne są jednak odpowiednie technologie, zasoby ekonomiczne i polityczna determinacja - powiedział Berntell.
Izraelskie systemy uzdatniania wody odzyskują 86 proc. wody z kanalizacji. Następny najlepszy kraj pod tym względem - Hiszpania - zaledwie 19 proc. Izrael jest ponadto światowym liderem odsalania, czyli przekształcania wody morskiej w pitną. Ponad połowa izraelskiej wody pitnej pochodzi z procesów odsalania.
Przeczytaj także: Oczyszczalnie ścieków: proces budowy wyjaśniony
Odsalanie jako rozwiązanie?
Czyżby zatem rozwiązaniem światowego kryzysu słodkowodnego był proces odsalania? Niestety, nie jest to takie proste. Proces odsalania jest stosunkowo drogi, nakłady energetyczne potrzebne do przeprowadzenia procesu spore, a coś jeszcze trzeba zrobić z odprowadzoną solą. Jeżeli spojrzymy na zdjęcia lotnicze wybrzeży Kuwejtu i Dubaju, które są silnie uzależnione od odsalania, zobaczymy spustoszenie, które proces ten wywołuje w ekosystemach morskich. Biorąc pod uwagę koszty, zarówno ekonomiczne, jak i ekologiczne, odsalanie wody jest rozwiązaniem tylko w nielicznych miejscach.
Wykorzystanie deszczówki
Prostszym i tańszym rozwiązaniem jest wychwytywanie deszczówki. To stary pomysł wykorzystujący to, co nieuniknione: opady atmosferyczne. Cysterna Bazyliki, największa z kilkuset starożytnych cystern, zbudowana na rozkaz cesarza Justyniana, znajdująca się pod Stambułem, może pomieścić 80 tys. m3 wody deszczowej. 1500 lat później w wielu miejscach świata próbuje się stworzyć podobne cysterny.
Największy zbiornik na wodę deszczową w Melbourne może przechowywać 4 mln litrów wody częściowo oczyszczonej. Bermudy, Wyspy Dziewicze Stanów Zjednoczonych czy indyjski stan Kerala wymagają, aby wszystkie nowe budynki były wyposażone w zbiorniki na deszczówkę. Singapur natomiast zaspokaja aż 30 proc. potrzeb wodnych dzięki zbieraniu deszczówki. Nawet w Manchesterze, gdzie średnio 12 dni w każdym miesiącu pada, podejmowane są próby uchwycenia wody deszczowej.
Kampus Birley zbudowany w 2014 r., w którym mieści się ok. 6500 studentów i pracowników naukowych, chce być całkowicie samowystarczalny w wodę, odzyskując deszczówkę. Ta jest magazynowana w zbiorniku o pojemności 20 000 litrów i jest wykorzystywana w prysznicach i przy spłukiwaniu toalet. Rachunki za wodę w kampusie Birley są o 60 proc. niższe niż w przypadku czerpania wody tylko z wodociągów.
Czy wody kiedyś zabraknie?
Globalne ocieplenie może sprawić, że niebawem nawet woda morska nie będzie nadawać się do spożycia. Podniesienie temperatury oceanów o dodatkowe 2 stopnie spowoduje zatrzymanie wzrostu koralowców, a o kolejne 3 stopnie skończy się masowym rozpuszczaniem tych organizmów. To ponura przyszłość, której trudno będzie zapobiec. Dlatego tak ważne jest racjonalizowanie zasobów wody pitnej oraz znalezienie nieznanych wcześniej jej rezerwuarów. Dobrymi kandydatami są komety i asteroidy, których przechwycenie planuje wiele firm prywatnych oraz organizacje rządowe, takie jak NASA. Powodzenie takiej misji może mieć nie tylko znaczenie czysto naukowe - jak się powszechnie uważa - ale także polityczne.
Już 100 mln Europejczyków ma problem z dostępem do wody, a sytuacja będzie się pogarszać. - Jeśli nie zajmiemy się problemem, woda pitna skończy nam się w 2050 r. - Więcej ludzi na świecie ma telefon komórkowy niż dostęp do bieżącej wody - mówi Piotr Nieznański, aktywista i bohater dokumentu "Do ostatniej kropli" w reżyserii Ewy Ewart. A będzie gorzej, bo wody zaczyna brakować. Już teraz 2 mld ludzi na świecie nie ma dostępu do czystej wody pitnej, ponad 4 mld nie ma w domu sanitariatów, 3 mld nie ma nawet jak umyć rąk. Problem z dostępem do wody ma 100 mln Europejczyków; w najgorszej sytuacji jest nawiedzana przez susze południowa Europa, choć z problemami dotyczącymi wody w różnym stopniu boryka się cała Unia Europejska.
Polska, gdzie tylko jedna na 10 rzek ma dobry stan ekologiczny, jest jednym z krajów z najmniejszymi zasobami wody w UE. Chociaż ponad 70 proc. powierzchni Ziemi pokrywa woda, to w znakomitej większości jest to woda słona, która nie nadaje się do spożycia. Tylko 1 proc. z tego stanowią źródła słodkowodne, w tym jeziora, rzeki czy lodowce, których stan ekologiczny pozostawia wiele do życzenia.
Sytuacja hydrologiczna w Polsce
W Polsce mamy jedne z najmniejszych zasobów wody w Europie (za nami są tylko Czechy, Cypr i Malta). Stan jest poważny, bo znajdujemy się poniżej „stresu wodnego”, czyli zagrożenia deficytem wodnym. Granica przebiega na poziomie 1700 m3/osobę, a w Polsce mamy zasoby na 1600 m3/osobę. Dla porównania na jednego Europejczyka statystycznie przypada około 4500 m3 wody.
Na jednego mieszkańca Polski przypada 1600 m3 wody na rok. Natomiast średnia ilość wody przypadająca na jednego mieszkańca Europy jest prawie 3 razy większa i wynosi ok. 4500 m3 na rok. W okresie suszy średnia ta maleje do 1000 m3 wody na jednego mieszkańca.
Typowym dla naszej strefy klimatycznej zjawiskiem jest naprzemienne występowanie okresów suchych i mokrych, jednak podczas gdy w połowie XX wieku susze pojawiały się w Polsce średnio co 5 lat, obecnie nawiedzają nasz kraj w sezonie wiosenno-letnim co roku.
Jak oszczędzać wodę w domu?
- Ekologiczne urządzenia: Nowoczesne urządzenia AGD z programami eko mogą zużywać nawet o 30% mniej wody niż te pracujące w trybie standardowym. Przyda się także toaleta ze spłuczką wodoszczelną, funkcją „stop” i możliwością wybrania mocy spłukiwania. Aby ograniczyć marnowanie wody, można też zamontować perlatory w kranach oraz regularnie sprawdzać ich szczelność.
- Nowe nawyki podczas pielęgnacji i sprzątania: Woda nie musi nieustannie lecieć z kranu, kiedy szorujemy zęby, namydlamy ręce, golimy się lub zmywamy naczynia. Lepiej napuścić ją do zlewu lub miski, lub po prostu zakręcać, kiedy nie jest potrzebna. Lepiej też wybrać krótki prysznic, zamiast kąpieli w wannie, podczas której wykorzystujemy aż 200 litrów wody. Jeśli przygotowujemy pranie lub uruchamiamy zmywarkę, załadujmy je w całości.
- Sprytne gotowanie i wykorzystywanie wody: Zawsze gotuj w garnku o wielkości dopasowanej do danej potrawy i używaj pokrywki. Nie rozmrażaj jedzenia pod bieżącą wodą. Nie musisz też myć pojemników przed wyrzuceniem ich do kosza, ponieważ i tak zostaną one dokładnie oczyszczone w sortowni odpadów. Wodę z gotowania, zmywania czy kąpieli możesz wykorzystać np. do podlewania czy pielęgnacji.
- Gromadzenie deszczówki: Ustaw zbiorniki do zbierania deszczówki na parapecie lub na działce i tak pozyskaną wodą podlewaj rośliny doniczkowe i ogródek. Jeśli mieszkasz w mieście, możesz też założyć ogród deszczowy z pojemnikami z roślinami. Jeśli masz domek lub działkę, dbaj o drzewa, które obniżają temperaturę powietrza oraz wyłapują zanieczyszczenia. Posadź też łąkę kwietną, która zapobiega wysychaniu gleby.
- Ograniczenie zakupów i zmiana nawyków żywieniowych: Nie potrzebujesz, nie kupuj. Skorzystaj z rad minimalistów i ogranicz konsumpcję, bo najbardziej ekologicznymi zakupami są te, których nie robisz. Na drugim miejscu jest korzystanie z drugiego obiegu, czyli np. wymienianie się rzeczami lub kupowanie tych używanych, które mogą jeszcze długo posłużyć. Nie wyrzucaj też ubrań, ale staraj się dać im kolejne życie: przerobić, oddać (np. do powstających „dzielni” lub organizacji charytatywnych) lub sprzedać. Jeśli chodzi o żywność, to najlepiej wybierać produkty lokalne, które generują mniejszy ślad wodny i węglowy. Dobrze jest też ograniczyć spożycie mięsa lub - jeśli masz możliwość - przejść na dietę wegetariańską, ponieważ hodowla przyczynia się do znacznych strat wody (do wyprodukowania 1 kg wieprzowiny potrzeba prawie 6 tysięcy litrów wody).
- Zamiana jednorazowego na wielorazowe: Nowe nawyki zakupowe i żywieniowe wiążą się również ze zmianą tego, co jednorazowe, generujące odpady i marnujące zasoby, na wielorazowe. Przykładem może być gazowana woda w butelkach PET, które zaśmiecają środowisko mikroplastikiem. Lepiej więc kupić do domu saturator, korzystać z wielorazowych butelek i nadal cieszyć się smakiem ulubionej wody z bąbelkami. Warto też nosić ze sobą płócienne torby na zakupy, unikać jednorazowych reklamówek (np. do pakowania owoców i warzyw) oraz zabierać ze sobą kubek termiczny do kawiarni.
Podsumowanie
Kryzys wodny jest realnym i narastającym problemem, który wymaga globalnych działań. Oszczędzanie wody, inwestycje w nowe technologie i zmiana nawyków konsumpcyjnych to kluczowe elementy w walce o przyszłość zasobów wodnych na Ziemi.
tags: #kiedy #skończy #się #woda #pitna #na


