Jakość wody pitnej w Kościerzynie - czy możemy czuć się bezpiecznie?

Czy o to, co leci z kranów, na pewno możemy być spokojni? Zastanawia się pani Iwona, u której od jakiegoś czasu występują problemy skórne. Pojawiały się zaczerwienienia i bąble.

- Na początku myślałam że to może być od proszku, płynu do płukania tkanin lub od kosmetyków, ale wszystko pozmieniałam, a skóra jak swędzi, tak swędzi - mówi pani Iwona.

- Po jakimś czasie zaczęłyśmy rozmawiać na ten temat w pracy i okazało się, że kilka osób też uskarża się na tego typu dolegliwości - relacjonuje. Scenariusz w przypadku koleżanek był podobny. Pierwsze podejrzenia padły na kosmetyki i środki czystości. Także tutaj ich zmiana nie pomogła.

Od razu postanowiliśmy zapytać, czy Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Kościerzynie nie otrzymywała niepokojących sygnałów dotyczących jakości wody. Okazało się, że żadnych informacji na ten temat nie było, a sam sanepid, który jest jedyną instytucją zobowiązaną przepisami do badania jakości wody w kraju, nie odnotował w ostatnim okresie żadnych zmian w składzie kościerskiej kranówki.

- Nasza woda jest pod ciągłym nadzorem i spełnia wszystkie normy. - Uważam nawet, że naszą wodę można pić prosto z kranu. Kościerska woda ujmowana jest z czwartorzędu, to nie jest woda chlorowana. Inaczej mogłoby być w przypadku, gdyby to była woda powierzchniowa pobierana na przykład z Wisły - przekonuje Grażyna Greinke, Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Kościerzynie.

Przeczytaj także: Gdzie kupić wodę destylowaną?

- Raz w miesiącu badamy jakość wody. Próbki są pobierane z taką częstotliwością, jaką nakazuje nam rozporządzenie. Dodatkowo przeprowadza się kontrole wewnętrzne w samym przedsiębiorstwie wodociągowym.

Oczywiście nie jest tak, że woda z czwartorzędu jest idealna, bowiem w większości tego typu ujęć zawiera nadmierne ilości żelaza i manganu. Nie inaczej jest w Kościerzynie, dlatego poddaje się ją procesom uzdatniania, a przed wypuszczeniem do sieci wodociągowej naświetla lampą bakteriobójczą.

Niemniej zawsze istnieje ryzyko zakażenia bakteryjnego wody pitnej. Najczęściej do takich sytuacji może dojść w przypadku awarii, jednak w ostatnim czasie w Kościerzynie nie było żadnych usterek sieci, nie prowadzono też jakichkolwiek prac przy ujęciu wody.

Mimo to sanepid do każdego takiego zgłoszenia podchodzi bardzo poważnie, dlatego - jak obiecała dyrektor stacji - woda zostanie przebadana tak szybko, jak będzie to możliwe. Osoby, u których występują niepokojące dolegliwości skórne powinny zgłosić się do lekarza dermatologa, który zdiagnozuje, czy mogą to być objawy alergii. Należy też pamiętać o zaświadczeniu lekarskim, które mogłoby pomóc służbom sanitarnym w badaniu składu wody.

Woda pitna płynąca z kranu powinna być bezwonna, bezbarwna i mieć "dobry smak". Jeśli mamy jakiekolwiek podejrzenia co do jej jakości, bo ma na przykład dziwny zapach czy posmak, powinniśmy zawiadomić o tym gminę, która bezpośrednio odpowiada za dostarczanie wody mieszkańcom.

Przeczytaj także: Inwestycje w Jakość Wody w Proszówkach

- Jakiś czas temu słyszało się, że w Trójmieście woda w kranach ma lepszą jakość niż butelkowana, nawet zachęcało się mieszkańców do picia z kranów, pojawiały się też głosy, że woda jest chlorowana i nie nadaje się do spożycia. Zastanawiam się jak to ma się do Kościerzyny. Czy wodę z naszych kranów możemy pić swobodnie i z przekonaniem, że nie jest gorsza niż butelkowana?

Placówki Sanepidu w całym kraju regularnie badają jakość wody, występującej w miejskich i gminnych wodociągach. - Badamy wodę, w pięciu miejscach monitoringowych, jednym z nich jest miejsce w którym woda jest wprowadzana, a pozostałe cztery obejmują końcówki sieci. Pracuję już od wielu lat w inspekcji, moje zdanie jest następujące - badana przez nas woda z pewnością nadaje się do spożycia, natomiast trudno jest mi powiedzieć jaki jest stan instalacji wewnętrznej poszczególnych użytkowników. Nie wiem czy ich instalacja jest prawidłowa i zgodna ze sztuką budowlaną, czy nie ma w niej zastoisk wody, w których mogą namnażać się bakterie.

Jednak problemy z zakresu gospodarki wodnej dotyczą nie tylko wielkości zasobów wody, ale również jej jakości. Woda dostarczana do spożycia nie zawsze jest bezpieczna dla zdrowia. Np. w 2019 r. państwowi inspektorzy sanitarni pięciu objętych kontrolą województw zakwestionowali jakość 1764 próbek wody w gminach wiejskich położonych na terenie tych województw, co stanowiło ok. 11% wszystkich zbadanych próbek. W wyniku kontroli inspektorzy stwierdzali, że woda jest nieprzydatna do spożycia lub przydatna do spożycia warunkowo, czyli np.

W kontekście zapewnienia właściwej jakości wody duże znaczenie ma budowa sieci kanalizacyjnych na obszarach wiejskich. Nieprawidłowe korzystanie z przydomowych oczyszczalni ścieków, a przede wszystkim eksploatowanie nieszczelnych zbiorników bezodpływowych, może powodować zanieczyszczenia środowiska, a tym samym negatywnie wpływać na jakość wody. NIK zwraca uwagę, że w ostatniej dekadzie sytuacja się poprawiła, jeśli chodzi o dostęp do wody pitnej i usług sanitarnych. Jednak postęp ten jest nierównomierny w przypadku miast i wsi. Według danych GUS, w 2020 r. na gospodarkę wodną wydatkowano ok. 2,7 mld zł, w tym głównie na budowę infrastruktury zapewniającej wodę pitną.

Niniejsza kontrola została przeprowadzona z własnej inicjatywy NIK, na terenie pięciu województw: kujawsko-pomorskiego, lubuskiego, mazowieckiego, opolskiego i pomorskiego i objęła działalność 20 przedsiębiorstw wodociągowych.

Przeczytaj także: Woda mineralna Józef: Zalety

Skontrolowane przedsiębiorstwa wodociągowe nieefektywnie gospodarowały zasobami wodnymi, a sprawowany przez nie nadzór nad zbiorowym zaopatrzeniem w wodę był nieskuteczny. Sieci wodociągowe na terenie kontrolowanych województw były stare, a ich stan techniczny pozostawiał wiele do życzenia. Pomimo tego aż ¾ skontrolowanych przedsiębiorstw nie zlecało ich kontroli okresowych, brakowało też stałego monitoringu. Konsekwencją były liczne awarie sieci wodociągowej i związane z nimi ogromne straty: skontrolowane przedsiębiorstwa zmarnowały ok. ⅓ wyprodukowanej ilości wody. Problemy z jakością wody wystąpiły aż w 80% jednostek. W skrajnych przypadkach woda była nieprzydatna do spożycia przez kilkaset dni, a przydatna warunkowo nawet przez osiem lat.

W ponad połowie jednostek straty wody w okresie objętym kontrolą przekroczyły 30% wody wyprodukowanej i wtłoczonej do sieci. Istotnym problemem była awaryjność sieci wodociągowej. W okresie objętym kontrolą w przedsiębiorstwach odnotowano łącznie ok. 1,8 tys. awarii. NIK podkreśla, że awarie były liczne, ale nie długotrwałe, co może świadczyć o skuteczności działań doraźnych podejmowanych przez przedsiębiorstwa.

Aby zmniejszyć liczbę awarii, przedsiębiorstwa wodociągowe podejmowały różnorakie działania, takie jak: przebudowa sieci, wymiana odcinków sieci czy optymalizacja ciśnienia wody w sieci. Skutecznym środkiem zapobiegającym awariom był stały monitoring sieci. Awaryjność sieci wodociągowych współwystępowała z nieregularnością ich kontroli okresowych. Aż 75% skontrolowanych przedsiębiorstw nie zlecało takich kontroli: 14 z 20 w ogóle ich nie prowadziło, a jedno przeprowadziło je dla zaledwie 1% całej sieci wodociągowej. Zgodnie z wyjaśnieniami kierowników skontrolowanych jednostek problemy z prowadzeniem kontroli okresowych wynikały m.in.

Aż w 80% skontrolowanych przedsiębiorstw woda nie zawsze spełniała parametry wymagane rozporządzeniem w sprawie jakości wody. W ¼ skontrolowanych przedsiębiorstw zakwestionowano co najmniej 20% próbek wody zbadanych przez państwowych powiatowych inspektorów sanitarnych lub przez samo przedsiębiorstwo w ramach kontroli wewnętrznej. Skontrolowane przedsiębiorstwa podejmowały działania naprawcze, które jednak nie zawsze były skuteczne. W jednym przypadku woda nie była przydatna do spożycia przez ok.

W 35% skontrolowanych jednostek kontrola NIK ujawniła nieprawidłowości w zakresie kontrolowania jakości wody przez przedsiębiorstwa wodociągowe. Główne problemy to m.in. Brak ogrodzenia, niewidoczne zasuwy, skorodowane i porośnięte mchem studnie, zacieki i pęknięcia na ścianach czy zerwana kratka wentylacyjna na stropie - to tylko niektóre nieprawidłowości wykazane przez powiatowe inspektoraty nadzoru budowlanego (PINB). Zły stan techniczny sieci wodociągowych był związany z ich wiekiem. Większość sieci (ok. 67%) miała od 20 do 60 lat. Co ciekawe, 40% jednostek nie miało informacji na temat wieku ich sieci, a ponad jedna trzecia przedsiębiorstw nie wiedziała, z jakiego materiału są wykonane.

W siedmiu z 20 jednostek nie wszystkie ujęcia wody miały wyznaczoną strefę ochronną, której ustanowienie jest wymagane ustawą Prawo wodne. W blisko połowie objętych kontrolą przedsiębiorstw (ośmiu z 20) strefy te nie funkcjonowały prawidłowo. Głównym problemem było niewłaściwe zabezpieczenie terenu ochrony bezpośredniej, czyli np. ogrodzenie było w złym stanie technicznym, nie było go wcale albo brama wjazdowa była otwarta.

W siedmiu z 20 objętych kontrolą przedsiębiorstwach brakowało pozwoleń wodnoprawnych. Zgodnie z zapisami ustawy Prawo wodne pozwolenie wodnoprawne jest wymagane m.in. w przypadku świadczenia usług wodnych, takich jak np. pobór, uzdatnianie czy retencjonowanie wód podziemnych lub powierzchniowych, odbiór i oczyszczanie ścieków. Zgodnie z ustawą Prawo wodne, ze względu na brak pozwoleń 30% skontrolowanych jednostek musiało płacić więcej za korzystanie z wód. Tzw. opłaty podwyższone wyniosły w sumie ponad 85 tys. Poza tym ponad połowa skontrolowanych przedsiębiorstw nie wywiązywała się w pełni z obowiązków wynikających z pozwoleń wodnoprawnych. Niezależnie od powyższych nieprawidłowości, w przypadku ¼ objętych kontrolą przedsiębiorstw wielkości wody pobranej przekraczały ilości wskazane w pozwoleniach wodnoprawnych.

W 2020 roku, w przypadku ¼ skontrolowanych przedsiębiorstw, koszty dotyczące zbiorowego zaopatrzenia w wodę były wyższe od przychodów uzyskanych w tym zakresie. Kierownicy kontrolowanych jednostek często podkreślali, że środki, którymi dysponują, pozwalają tylko na finansowanie bieżącej działalności. Dlatego też działania przedsiębiorstw koncentrowały się na konserwacji sieci czy bieżących naprawach. Natomiast działania inwestycyjne i modernizacyjne w zakresie zbiorowego zaopatrzenia w wodę były znacznie ograniczone. W tym kontekście istotne jest prawidłowe opracowywanie taryf, które będą przede wszystkim gwarantowały osiąganie przychodów pokrywających koszty. W przypadku 15% przedsiębiorstw stwierdzono nieprawidłowości związane z procesem określania taryf.

Skontrolowane jednostki nie zawsze - pomimo obowiązku - motywowały odbiorców usług do racjonalnego korzystania z wody i ograniczania zanieczyszczania ścieków. Kontrolerzy NIK ustalili, że w skontrolowanych jednostkach brakowało wykwalifikowanej kadry. Brak pieniędzy ograniczał możliwości pozyskania odpowiedniej liczby pracowników. Jedną z konsekwencji tej sytuacji była niska frekwencja na szkoleniach.

Kontrola NIK ujawniła znaczne dysproporcje w dostępie do sieci wodociągowej i kanalizacyjnej. W gminach objętych zakresem działania skontrolowanych jednostek prawie wszyscy mieszkańcy mieli dostęp do sieci wodociągowej (średnio 95%), natomiast do sieci kanalizacyjnej zaledwie połowa z nich (średnio 51%). W ocenie pracowników zakładów mieszkańcy nie podłączali swoich domów do sieci wodociągowej lub kanalizacyjnej m.in. ze względu na dużą odległość budynków od istniejących sieci, korzystanie z własnych ujęć wody czy brak zainteresowania ze strony mieszkańców. Przyczyną był też brak pieniędzy na budowę przyłączy.

Pomimo problemów finansowych kierownicy skontrolowanych jednostek nie pozyskiwali, w okresie objętym kontrolą, żadnych środków zewnętrznych (krajowych czy europejskich) na realizację zadań związanych ze zbiorowym zaopatrzeniem w wodę.

Wybrane problemy związane z jakością wody i gospodarką wodną na podstawie kontroli NIK
Problem Odsetek skontrolowanych przedsiębiorstw
Straty wody przekraczające 30% Ponad 50%
Brak kontroli okresowych sieci wodociągowej 75%
Woda niespełniająca norm jakościowych 80%
Nieprawidłowości w kontrolowaniu jakości wody 35%
Brak pozwoleń wodnoprawnych 30%
Koszty zaopatrzenia w wodę wyższe niż przychody 25%

Zasoby wody na całym świecie kurczą się w szybkim tempie. Niepokojąco niski poziom czystej wody występuje w prawie połowie krajów unijnych - poniżej 3 tys. m³ na osobę rocznie. Według ONZ roczna wielkość zasobów wody poniżej 1,7 tys. m³ na mieszkańca powoduje tzw. stres wodny, czyli sytuację, w której wody jest za mało, aby zaspokoić potrzeby ludzi i środowiska albo woda jest niezdatna do picia. Tymczasem odnawialne zasoby wody na mieszkańca w Polsce spadły z 1,8 m³ rocznie w 1972 r. do 1,6 m³ rocznie w 2017 roku.

Np. Kościerski sanepid poinformował, że w wodociągu wiejskim w Kliczkowach (gmina Karsin) stwierdzono zanieczyszczenie wody bakteriami z grupy coli i enterokokami kałowymi. Wodociąg, w którym wykryto skażenie, zaopatruje w wodę kilka miejscowości: Kliczkowy, Wiele, Przytarnia, Górki, Borsk i Wdzydze Tucholskie. Zgodnie z komunikatem Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Kościerzynie, woda nie nadaje się tam do picia ani przygotowywania posiłków, mycia owoców i warzyw, naczyń, prania czy higieny osobistej, z wyjątkiem korzystania z niej do celów sanitarnych i prac porządkowych. W komunikacie podkreślono, że skażenie wody stwarza bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia ludzi, a jej spożycie może prowadzić m.in. do chorób przewodu pokarmowego i dróg moczowych.

Właściciel wodociągu, Urząd Gminy Karsin, został zobowiązany do zapewnienia mieszkańcom zastępczego źródła wody pitnej oraz podjęcia działań naprawczych mających na celu przywrócenie jej jakości do obowiązujących norm. Gminny zespół zarządzania kryzysowego postanowił dostarczyć mieszkańcom butelkowaną wodę do picia. Zajmują się tym jednostki Ochotniczych Straży Pożarnych. Druhowie OSP Karsin, Osowo, Wiele i Wdzydze Tucholskie rozwożą też wodę dla zwierząt. Wójt gminy Roman Brunke zaapelował do mieszkańców, którzy posiadają własne ujęcie wody o pomoc w dostarczeniu jej np. do swoich sąsiadów czy osób starszych i samotnych.

tags: #woda #pitna #koscierzyna #jakość

Popularne posty: