Węgierskie Wody Mineralne: Przegląd i ciekawostki
- Szczegóły
Węgry, jak powszechnie wiadomo, mają szczęście być położone na niezliczonych pokładach wód termalnych i mineralnych. Z tego powodu Węgry mogą cieszyć się doskonałymi wodami mineralnymi.
Warto zwrócić uwagę na pewien system oznaczania wód mineralnych, którego trzymają się Węgrzy: niegazowane wody są oznaczane różową etykietą, a te z gazem - niebieską.
Rodzaje węgierskich wód mineralnych
Oczywiście, niegazowana Theodora jest najbardziej zbliżona w smaku do polskich naturalnych źródeł z okolic Piwnicznej. Istnieją również węgierskie wody lecznicze, ale jakie leczą i gdzie je można znaleźć? Theodora jest już niestety wodą korporacyjną z Nestle.
Woda gazowana - zdrowa czy nie?
Czy woda gazowana jest niezdrowa? Czy kranówki nie należy pić, bo zawiera zanieczyszczenia i bakterie? Czy każda woda nazywana mineralną faktycznie ma w sobie minerały? Czym różni się woda źródlana od mineralnej? Jaką wodę powinniśmy pić? Trzeba dobrze się nawadniać i pić małymi łyczkami.
Węgierskie wina - krótka charakterystyka
Płynie we mnie węgierska krew, więc tamtejsze wina są dla mnie ważne nie tylko z powodów smakowych, ale również sentymentalnych. Na Węgrzech jest masa win, dobrych i złych. Istotną wskazówką dla podróżujących może być fakt, że kiedy widzi się winiarnię oznaczoną borozó, to można być niemal pewnym, że mamy raczej do czynienia ze zwykłą mordownią, gdzie tanie wina nalewane są z blaszanych kadzi do szklanek chochlą, a napitek przegryza się słynnym zsiros kenyér, czyli chlebem ze smalcem i cebulą posypanym mieloną papryką. Nie szukajcie tam specjalnych doznań.
Przeczytaj także: Gdzie kupić wodę destylowaną?
Na przeciwległym biegunie są klasyczne winebary i ładnie zaaranżowane winiarnie. Warto w tym miejscu wspomnieć o węgierskiej tradycji borvacsora czyli kolacji z winem. To wieczorna uczta, która jest często głównym posiłkiem dnia, połączona z piciem wina. Tradycyjnie w domach podaje się wtedy dania treściwe, jak leczo czy paprykarz. W tej tradycji biesiadowania wieczornego wino odgrywa kolosalną rolę.
Ja mam swoje ulubione - niekoniecznie są to konkretne szczepy czy producenci. Bardzo lubię Villány, położone blisko granicy z Chorwacją, powstają tam głównie wina czerwone. To nieduże miasteczko złożone głównie z piwnic winiarskich. Nocuję najczęściej w pensjonacie znanego winiarza - Bocka. Cenię Villány za intensywność, wyrazisty styl win, ale też - podkreślam - mam zwyczajną słabość do samego miejsca, jest bliskie mojemu sercu. Podobnie ciepłe uczucia wzbudzają we mnie wina z Szekszárd.
Patrząc z innej strony - nie jestem wielbicielem win z Egeru. Egri bikavér kojarzy mi się okropnie, podobnie jak słynna Dolina Pięknej Pani pod Egerem, gdzie znajdują się piwnice, zajeżdżają całe autobusy turystów, także z Polski, i kupują wino na kanistry, a obok rozkładają się ogromne jadłodajnie, także z jadłospisem po polsku. W Polsce zresztą wiele osób z mojego pokolenia pamięta inwazję tych win, kojarzonych wtedy jako zwyczajne zlewki. Jakoś została mi w głowie niechęć, choć dziś oczywiście znaleźć tam można bardzo dobre wina.
Gdybym miał jeszcze wymienić jakiś region, to cenię sobie Sopron. Jest taki winiarz, Weninger. Jego wina bardzo mi odpowiadają. Ha! Cieszy mnie to. Zaznaczam po raz wtóry - jestem w materii wina profanem i czytelnicy „Magazynu Wino” mają zapewne większą ode mnie wiedzę na ten temat. Przyznaję jednak, że lubię wina mięsne, konkretne i garbnikowe.
Cóż, tu perłą w węgierskiej koronie jest góra Somló i odmiana juhfark czyli „owczy ogon” oraz wina znad Balatonu, szczególnie z jego północnej, powulkanicznej strony, czyli wina z Badacsony - „Szary mnich” (szürkebarát) czy „Włoski riesling” (olaszrizling). Winorośl sobie tam znakomicie radzi. Jestem pełen uznania dla tych win, nigdy bym nie był w stanie ich sprofanować robiąc, np. szprycera.
Przeczytaj także: Inwestycje w Jakość Wody w Proszówkach
Szprycer - węgierski napój
A przecież szprycera czyli fröccs, kocham - tak jak Węgrzy - ponad wszystko. …nagyfröccs. Pijam go najczęściej. To tzw. „duży szprycer”, dwie porcje wina i jedna wody - sodowej, z syfonu! Broń Boże, aby była to woda gazowana, mineralna. Następnie wyróżnić można kisfröccs, proporcja 1:1. Później hosszú lépés czyli „długi krok” w proporcji 1. porcja wina - 2. wody. Są też bardziej ekstremalne wydania, np. sport fröccs czyli szprycer „sportowy”, którego nikt nie pija z racji nikczemnej proporcji (1. część wina, 9. wody). Znacznie poważniej prezentuje się Krúdy fröccs, nazywany tak od nazwiska wspaniałego węgierskiego pisarza czasów międzywojnia, jakim był Gyula Krúdy. Tu proporcja wynosi 9:1. Bazą jest 900 ml wina - jest to więc szczodry i wyjątkowy szprycer. Nie bez kozery nosi taką nazwę.
Kultura picia wina na Węgrzech
Wino wydaje się bardzo mocno wpisane w historię, kulturę węgierską. Pięknie opisał to Béla Hamvas. „Filozofia wina” Hamvasa to oczywiście klasyk. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że na Węgrzech - inaczej niż w Polsce - wino jest czymś oswojonym, naturalnym, codziennym. Ma swój plebejski, ale szlachetny kontekst, co właśnie przebija z książki Hamvasa. Jest w tej prozie coś, co jest mi szczególnie bliskie. Opisy win, które zwyczajnie popija się ze szklanek, i które to wina - co pisarz podkreśla - zagryza się kawałkami paprykowej słoniny, pajdą chleba oraz - uwaga! - cebulą. To jest rodzaj węgierskiego picia wina, który ja bardzo lubię.
Na Węgrzech normalny stosunek do alkoholu do pewnego czasu wyznaczał też inny fenomen - sklepy mięsne. W wielu z nich był specjalny kącik, gdzie na bieżąco grillowano i można było coś na stojąco przekąsić. Proste rzeczy: mięso, kaszanka, kiełbaski, boczek podawane na tekturowych tackach. Do tego musztarda i dodatek obowiązkowy - kiszonki np. csalamádé, czyli kapusta kiszona z ogórkiem i papryką. Ja uwielbiam hurkę czyli kaszankę, podaną zazwyczaj z dodatkiem musztardy i marynowanej papryki jabłkowej. Do tego oczywiście były rozmaite palinki podawane na setki. Ale to zniknęło, w sklepach mięsnych nadal można zjeść mięso, hurkę, ale już alkoholu się nie podaje. Pewnie zadecydowało o tym jakieś wewnętrzne czy też unijne rozporządzenie.
Dlatego powiadam - w węgierskim kontekście alkohol nie musi oznaczać od razu czegoś zdrożnego. Wypicie palinki na śniadanie czy w południe nie oznacza rozpoczęcia całodniowej libacji, w niektórych prowincjonalnych hotelach, w których nocowałem, na śniadaniu oprócz szwedzkiego stołu była też butelka czereśniówki bądź morelówki - na apetyt. Alkohol jest na Węgrzech wpisany w kulturę dnia codziennego.
Podsumowanie
Węgry to kraj bogaty w wody mineralne i termalne, z bogatą kulturą winiarską i tradycjami związanymi z piciem wina. Zarówno wody mineralne, jak i wina węgierskie mają swoje unikalne cechy i smaki, które warto poznać.
Przeczytaj także: Woda mineralna Józef: Zalety
tags: #woda #mineralna #gazowana #po #węgiersku #tłumaczenie

