Życie i Kariera Gwiazd Polskich Mediów: Od Pieńkowskiej do Prokopa

W polskim świecie mediów regularnie zachodzą zmiany, a kariery znanych osobistości ewoluują, przynosząc zaskakujące zwroty akcji i wzruszające momenty. Przyjrzyjmy się niektórym z nich.

Pożegnanie Jolanty Pieńkowskiej z TVN24

Owacje, kwiaty i wzruszenia - tak wyglądało ostatnie pożegnanie Jolanty Pieńkowskiej w TVN24. Po ponad dwóch dekadach pracy w stacji dziennikarka pożegnała się z zespołem i widzami, podkreślając, że nie odchodzi na emeryturę, lecz chce po prostu więcej czasu dla najbliższych. Sprawdź, jak pożegnały dziennikarkę koleżanki z redakcji!

Jolanta Pieńkowska rozpoczęła swoją telewizyjną karierę w 1990 roku, w czasach wielkich przemian w Polsce i mediach. Szybko stała się jedną z głównych prezenterek „Wiadomości” w TVP1, a jej profesjonalizm, elegancja i charakterystyczny styl prowadzenia uczyniły ją symbolem powagi i rzetelności. Nie ograniczała się jednak tylko do „Wiadomości”. Prowadziła programy „W centrum uwagi” i „Monitor Wiadomości”, relacjonowała wieczory wyborcze oraz działała w radiu, m.in. w „Salonie politycznym Trójki”. W latach 2005-2007 pełniła też funkcję redaktor naczelnej magazynu „Twój Styl”.

W 2006 roku dołączyła do Grupy TVN, gdzie stała się jedną z ikon stacji. Widzowie pamiętają ją przede wszystkim z „Dzień Dobry TVN”, które współprowadziła z Wojciechem Jagielskim, Robertem Kantereitem czy Magdą Mołek. Tam pokazała bardziej prywatną i swobodną stronę, co tylko zwiększyło jej popularność. W lipcu 2020 roku rozpoczęła pracę w „Faktach po południu” na TVN24, gdzie po latach spędzonych na antenie 25 września 2025 roku nadszedł dzień jej pożegnania.

Nie odchodzę na emeryturę, ale chcę mieć czas dla najbliższych, a życie przyniesie to, co przyniesie i czas pokaże, co będę robić. W każdym razie w tej chwili za każdy program dziękuję każdej redakcji, każdemu zespołowi i każdej osobie, z którą pracowałam - mówiła.

Przeczytaj także: Oczyszczacz Powietrza - Czy Warto?

Jej ostatnie wystąpienie w TVN24 miało bardzo emocjonalny charakter. Zespół przygotował niespodziankę, żegnając ją owacjami i kwiatami. Sama przypomniała o wielu ważnych wydarzeniach, które relacjonowała, i dziękowała wszystkim współpracownikom. Jedno jest pewne - odejście Jolanty Pieńkowskiej zamyka istotny rozdział w historii TVN i polskich mediów, ale nie musi oznaczać końca jej kariery. Sama zaznaczyła, że nie wybiera się na emeryturę, co może sugerować, że czekają ją nowe wyzwania, być może poza dużą telewizją.

Wczoraj na profilu Marty Kuligowskiej, dziennikarki TVN24, pojawiło się wyjątkowe zdjęcie z restauracji, gdzie odbyło się prywatne pożegnanie Jolanty Pieńkowskiej. Na fotografii, obok Marty Kuligowskiej i Jolanty Pieńkowskiej, znalazły się również Arleta Zalewska oraz Katarzyna Kolenda-Zaleska. Sama Kuligowska podpisała zdjęcie słowami: „Epickie pożegnanie Joli po 20 latach w TVN i TVN24. Wieczór pełen wzruszeń i pięknych niespodzianek. Powodzenia Jolu”. Do pożegnania dołączyła również Katarzyna Kolenda-Zaleska, która na swoim profilu w mediach społecznościowych napisała krótkie, lecz wymowne zdanie: „Powodzenia Jolu, będziemy tęsknić”.

Jedno jest pewne - niezależnie od powodów, Jolanta Pieńkowska zapisała się w historii polskich mediów jako jedna z najbardziej rozpoznawalnych i wpływowych dziennikarek ostatnich dekad. Jej odejście zamyka ważny rozdział, ale równie dobrze może być początkiem czegoś nowego.

Jubileuszowy Taniec z Gwiazdami

W minioną niedzielę studio Polsatu pękało w szwach - jubileuszowy odcinek „Tańca z Gwiazdami” zgromadził ponad 200 gwiazd i tancerzy z całej historii programu. Studio Polsatu w niedzielny wieczór wyglądało jak prawdziwe centrum polskiego show-biznesu.

Jubileuszowa, 30. edycja „Tańca z Gwiazdami” przyciągnęła ponad 200 gwiazd, zarówno tych, którzy triumfowali w poprzednich sezonach, jak i tych, którzy na stałe zapisali się w pamięci widzów dzięki charyzmie, talentowi i niepowtarzalnym występom. Wśród gości pojawili się m.in. Rafał Mroczek, Katarzyna Cichopek, Anna Mucha, Vanessa Aleksander, Aneta Zając, Jacek Jeschke, Agustin Egurrola, a także legendy programu, takie jak Aleksandra Kisio, Joanna Jabłczyńska, Monika Richardson, Julia Wróblewska, Dorota Zawadzka, Popek i Rafał Jonkisz. Obecni byli również twórcy i dyrektorzy stacji - Edward Miszczak oraz była dyrektorka Polsatu Nina Terentiew, którzy od lat przyczyniają się do sukcesu formatu.

Przeczytaj także: Opinie o oczyszczaczach Stadler Form

Wśród wszystkich obecnych zabrakło jednak Nataszy Urbańskiej, finalistki 10. edycji programu, która w 2009 roku zmierzyła się w finale z Anną Muchą i przegrała w emocjonującym starciu o Kryształową Kulę. Artystka szybko przeprosiła fanów za swoją nieobecność i postanowiła uczcić jubileusz w inny sposób, publikując na Instagramie fragment swojego występu sprzed 16 lat.

To już 20 lat programu “Taniec z Gwiazdami”. Miałam ogromną przyjemność wziąć udział w 10 edycji w 2009 roku! Łezka się kręci w oku! Niestety mimo zaproszenia stacji nie mogę być dziś z Wami na widowni, ale postanowiłam podzielić się z Wami wspomnieniem, jednym z piękniejszych na mojej ścieżce zawodowej…zostawiłam na tym parkiecie całe serce! Dziękuję Jan Kliment za ten czas! - napisała.

Jednym z najbardziej elektryzujących momentów była obecność dawnych prowadzących - Katarzyna Skrzynecka i Piotr Gąsowski, którzy prywatnie nie byli parą, ale wspólnie prowadzili kilka edycji programu. Najbardziej emocjonalnym momentem było jednak spotkanie Gąsowskiego z jego byłą partnerką Anną Głogowską.

Żeśmy tańczyli, raz było lepiej, raz gorzej, raz wychodziło, raz nie wychodziło, ale coś, co nam najbardziej wyszło, to nasza wspaniała córka. Dziękuję ci za naszą córkę. Nie, chcę powiedzieć tylko, że gdybym miała wymienić, co mnie zawsze w ”Tańcu z gwiazdami” zaskakiwało, to byłeś ty. Właściwie i podskoki, i rozbieranki, wszystko u ciebie jest.

Jubileusz obfitował także w widowiskowe choreografie dawnych mistrzów parkietu. Publiczność zobaczyła m.in. Jacka Jeschke, Hannę Żudziewicz, Katarzynę Vu Manh, Magdalenę Soszyńską czy Roberta Kochanka - tancerzy, którzy od lat wyznaczają standardy na tanecznym parkiecie. Nie zabrakło chwil sentymentalnych. Zwycięzcy i jurorzy wspominali najzabawniejsze, najtrudniejsze i najbardziej wzruszające sceny z poprzednich lat. Jubileusz był też okazją do refleksji nad sukcesem formatu.

Przeczytaj także: Oczyszczacz powietrza idealny do wiejskiego domu

Format jest po prostu formatem nieśmiertelnym i jak długo ludzie będą kochali tańczyć, kobiety będą chciały być piękne, a mężczyźni porywający, tak długo będzie sukces “Tańca Gwiazdami”. Rosną wciąż nowe gwiazdy, wciąż nowi tancerze i ludzie wciąż chcą oglądać taniec i kibicować tym, których kochają - powiedziała na łamach naszego portalu.

Wczoraj wieczorem studio Polsatu pękało w szwach - jubileuszowy odcinek „Tańca z Gwiazdami” odbył się z prawdziwą pompą. Na widowni pojawiło się 200 gwiazd poprzednich edycji, a wszystkie oczy zwrócone były na Piotra Gąsowskiego i Annę Głogowską - dawnych partnerów prywatnie i współprowadzących kilka edycji programu. Ich finałowy walc wzbudził prawdziwe emocje i zaskoczył wszystkich obecnych.

Na parkiecie “Tańca z Gwiazdami” i wśród prowadzących zaskoczenie sprawili również dawni gospodarze programu - Katarzyna Skrzynecka i Piotr Gąsowski. Ich obecność wprowadziła sentymentalny nastrój, ale także dodała pikanterii, kiedy przypomniano, że Gąsowski i Anna Głogowska byli niegdyś razem prywatnie, a dodatkowo przez kilka edycji wspólnie prowadzili program, tworząc niezapomniany duet na ekranie.

Jednym z najbardziej poruszających momentów wieczoru było pojawienie się właśnie Anny Głogowskiej, dawnej partnerki tanecznej i prywatnej Piotra Gąsowskiego. Choć ich związek nie przetrwał, wspólnie wychowują córkę Julię, która jest dziś już dorosła.

Żeśmy tańczyli, raz było lepiej, raz gorzej, raz wychodziło, raz nie wychodziło, ale coś, co nam najbardziej wyszło, to nasza wspaniała córka. Dziękuję ci za naszą córkę. Anna Głogowska nie pozostała obojętna na te słowa. Nie, chcę powiedzieć tylko, że gdybym miała wymienić, co mnie zawsze w ”Tańcu z gwiazdami” zaskakiwało, to byłeś ty. Właściwie i podskoki, i rozbieranki, wszystko u ciebie jest. A jednocześnie cały czas powodujesz, że każdemu z nas te emocje rosną tylko do góry - odpowiedziała Głogowska.

Kulminacyjnym momentem było prośba Anny o wspólny taniec. - „Mam jedno marzenie tylko, na pożegnanie chciałabym zatańczyć z tobą walca” - wyznała, a widownia zareagowała burzą braw i okrzyków. Chwile te były pełne emocji i wzruszeń, przypominając, że „Taniec z Gwiazdami” to nie tylko show, ale też historia ludzkich relacji.

Trzeci odcinek jubileuszowej edycji pokazał też, że format ma niezwykłą siłę przyciągania gwiazd. Nie zabrakło też momentów humorystycznych, kiedy Piotr Gąsowski w żartobliwy sposób komentował swoje dawne występy, a Anna Głogowska śmiała się z jego reakcji.

Wczorajszy odcinek udowodnił, że siła programu tkwi nie tylko w tańcu, ale również w ludziach, którzy go tworzą i w historiach, jakie ze sobą niosą.

Jubileuszowy odcinek „Tańca z Gwiazdami” był wydarzeniem, które na długo zapisze się w historii polskiej telewizji. Na parkiet powrócili ci, którzy przez dwie dekady tworzyli wyjątkową atmosferę tego formatu. Widzowie mogli zobaczyć nie tylko dawnych zwycięzców, takich jak Piotr Mróz, Rafał Mroczek, Vanessa Aleksander, Ilona Krawczyńska, czy Anna Mucha, lecz także uczestników, którzy dostarczali niezapomnianych emocji - od charyzmatycznej Katarzyny Cichopek po kontrowersyjnego Popka.

Doda kontra Sanah

Jedna jest królową polskiego pop-rocka, druga nowym objawieniem sceny. Spotkanie tych dwóch światów musiało wywołać emocji i tak się właśnie stało. Na “Roztańczony PGE Narodowy” Doda pokazała widowisko z rozmachem, ale pytanie o Sanah uruchomiło serię szczerych i zaskakująco kąśliwych komentarzy. Co dokładnie powiedziała Doda o Sanah i czy powstanie wspólny duet?

Dorota Rabczewska, szerzej znana jako Doda, od ponad dwóch dekad rządzi na polskiej scenie muzycznej. Zaczynała w Virgin, ale to solowa kariera przyniosła jej nieśmiertelny status gwiazdy, która potrafiła zjednoczyć tłumy swoją energią, bezkompromisowością i nieustannym łamaniem schematów. Jej publiczny wizerunek - pewnej siebie, odważnej i zawsze gotowej na kontrowersję artystki - nie tylko przyciągał uwagę, ale i dzielił opinię publiczną. Nie da się ukryć, że przez lata takie hity jak „Nie daj się” czy „Dżaga” ugruntowały jej pozycję w historii polskiej muzyki rozrywkowej. Fani kochają ją za autentyczność i energię, a koncerty artystki są nie tylko wydarzeniem muzycznym, ale i wizualnym spektaklem. Jednak największe emocje nie wzbudził jej występ, a wypowiedź udzielona reporterowi Pomponika.

Pytanie dotyczyło fenomenu Sanah, która w ciągu zaledwie pięciu lat podbiła polską scenę muzyczną i zgromadziła rekordową publiczność na PGE Narodowym. Fenomen Sanah polega nie tylko na przebojowości jej utworów, ale i na umiejętności tworzenia koncertów pełnych detali, dopracowanej scenografii i emocjonalnych duetów z największymi nazwiskami polskiej muzyki.

Gdy reporter zapytał Dodę, jak ocenia sukces młodszej koleżanki, Rabczewska odpowiedziała z rozbrajającą szczerością: „Nie mam pojęcia. Akurat w tym przypadku nie wiem, ciężko mi stwierdzić”. Na kolejne pytanie, czy jest coś, za co podziwia Sanah - Rabczewska zdecydowała się na bardziej osobisty komentarz. Jest taka słodka i urocza, a prywatnie słyszałam, że jest bardzo ostra i dużo przeklina i jest taką hardkorową osobą w związku. Jest to dość ciekawe zderzenie. Szkoda, że nie możemy zobaczyć tej drugiej twarzy - powiedziała.

Sanah od kilku lat uchodzi za mistrzynię muzycznych duetów. Na swoim koncie ma współpracę z największymi nazwiskami polskiej sceny - śpiewała już z Dawidem Podsiadło, Darią Zawiałow, Melą Koteluk, Kasią Nosowską, Kubą Badachem czy nawet z legendarną Alicją Majewską. Nic więc dziwnego, że reporter Pomponika postanowił zapytać Dodę, czy widziałaby siebie w podobnym duecie z Sanah. Gwiazda odpowiedziała w swoim stylu - szczerze, dosadnie i z charakterystycznym dla niej poczuciem humoru.

Jeżeli to by się wiązało z czymś przełomowym i artystycznie spektakularnym, to lubię takie rzeczy - dodała. Nie ma wątpliwości, że takie połączenie byłoby murowanym hitem. Zarówno fani Dody, jak i wierni słuchacze Sanah, z pewnością czekaliby na taką muzyczną kolaborację, która mogłaby połączyć dwa zupełnie różne światy artystyczne.

Marcin Prokop i Robert Stockinger

Marcin Prokop rzadko wypowiada się w mediach na temat swojego życia prywatnego. Ostatnio dziennikarz zrobił jednak wyjątek. W jednym z podcastów opowiedział nie tylko o swoim związku, lecz także o dorosłej już córce. Marcin Prokop od 2011 roku jest mężem Marii Prażuch, która jest instruktorką jogi. Zanim para zdecydowała się na ślub była już w długim związku. Różni nas widzenie świata, zjawisk, stosunek do ludzi.

Dziennikarz w rozmowie z Andrzejem Sołtysikiem ze Świata Gwiazd przyznał, że nie ma jednej uniwersalnej recepty, ale najważniejsze, aby nie chcieć zmieniać drugiego człowieka na siłę. "Nie obciążać drugiej osoby swoją wizją tego, jak ma wyglądać, kim ma być, jak ma funkcjonować. Mówiąc krótko - nie projektować na tego drugiego człowieka siebie. Pozwolić mu być osobnym. Nie być drugą połówką jabłka w jednym koszyku, tylko być jak pomarańcza i gruszka w dwóch różnych koszykach. W 2006 roku małżeństwo powitało na świecie córkę Zofię.

Marcin Prokop tę samą zasadę stosuje także wobec niej i nigdy nie chciał narzucać jej swojej wizji świata. Staram się wystrzegać takich zachowań, które mogłyby zahamować ten samodzielny wzrost pięknej rośliny, jaką jest dziecko, albo sprawić, że jego korzenie rozwiną się w inne strony, niż mogłyby.

Marcin Prokop w wywiadzie z serwisem Plotek opowiedział, co jest sekretem jego wieloletniej współpracy z Dorotą Wellman. Sekret jest bardzo prosty i nieskomplikowany. Trzeba się po prostu lubić i szanować. Z Dorotą jesteśmy przyjaciółmi już od lat. - wyjawił. Prokop wspomniał, że ze względy na charakter pracy w przeszłości spędzał o wiele więcej czasu z Dorotą Wellman i bardzo mu tego brakuje. "Jest człowiekiem, z którym spędzam czas na różne sposoby. Brakuje mi czasami naszych wspólnych wyjazdów, jak za dawnych czasów, kiedy jeździliśmy gdzieś na zdjęcia samochodem i przez długie godziny mogliśmy sobie gadać prywatnie.

Robert Stockinger jest jedną z wielu nowych twarzy TVP. Od kilku miesięcy prowadzi "Pytanie na Śniadanie". Tak było również i we wtorkowy poranek. Prezenter nie spodziewał się, że krótko po zejściu z planu nie będzie mu do śmiechu. Robert Stockinger to znany i lubiany dziennikarz telewizyjny. Jest synem aktora Tomasza Stockingera i Jolanty Stockinger. Podobnie jak znany ojciec, postanowił związać zwoje życie zawodowe z mediami. Pierwsze kroki w zawodzie stawiał jako stażysta w TVN.

W 2013 roku Robert Stockinger dołączył do zespołu reporterów "Dzień dobry TVN". Później szybko piął się po szczeblach kariery i mogliśmy oglądać go na wizji obok m.in: Doroty Wellman, Ewy Drzyzgi czy Anny Senkary. Ze stacją związany był przez kilkanaście lat. Szybko okazało się, że nie pozostanie zbyt długo bez pracy. Dołączył bowiem do zespołu konkurencyjnego "Pytania na Śniadanie".

19 stycznia 2024 roku Robert Stockinger zadebiutował jako prowadzący "Pytanie na śniadanie" u boku Joanny Górskiej. Od tamtej pory stał się jedną z największych gwiazd publicznej telewizji. Prowadzi nie tylko popularną śniadaniówkę, ale również różne imprezy stacji. W nowej edycji "The Voice Senior" przejmie rolę prowadzącego po Rafale Brzozowskim. We wtorkowy poranek, 26 listopada, prowadził kolejne wydanie śniadaniówki. Na planie nie szczędził uśmiechów, nie opuszczał go również dobry humor. Niestety, szybko się to zmieniło. Jak wyznał w kolejnej relacji, niespodziewanie dopadła go gorączka oraz grypa żołądkowa.

Życie codzienne Marcina Prokopa

Marcin Prokop to bardzo znany i lubiany prezenter telewizyjny. Prowadzi m.in. w duecie z Dorotą Wellman poranny program „Dzień dobry TVN” i zabiera nas w podróż za ocean w „Niezwykłych stanach Prokopa”. Zaglądamy do domu dziennikarza na warszawskiej Pradze, w którym mieszka wraz z rodziną. Nie zabrakło w nim miejsca na pokój do grania, stosy książek i siłownię. Zobacz, jak na co dzień żyje Marcin Prokop.

Marcin Prokop to ulubieniec widzów, który na co dzień mieszka wraz z żoną i córką w przestronnym domu w Warszawie. Nieruchomość celebryty zlokalizowana jest na modnej od kilku lat Pradze Południe. Z Grochowem prezenter związany jest od dziecka, bo na nim dorastał - chodził do przedszkola, szkoły podstawowej i liceum, więc w tym właśnie miejscu czuje się jak u siebie. Tutaj też nadal mieszkają jego rodzice.

Dom dziennikarza otoczony jest zielenią, która sprzyja codziennemu relaksowi w ogrodzie. W czasie pandemii prezenter zaaranżował też w garażu siłownię, żeby nie stracić dobrej kondycji i móc regularnie ćwiczyć bez wychodzenia z domu. Chętnie spędza tam wolny czas po pracy. Domowe pomieszczenie do ćwiczeń dekoruje m.in. plakat z wizerunkiem wysportowanego Arnolda Schwarzeneggera.

W salonie dumnie prezentuje się wygodna sofa w odcieniach brązu oraz regał, komoda i stoliki kawowe w stylu industrialnym. Nie brakuje też dodatków ocieplających to wnętrze, m.in. plecionej pufy i dywanu z naturalnych materiałów. Ściany są pomalowane w odcieniu szarości, a wnętrze rozjaśniają subtelne białe zasłony okienne. Nad komodą wisi modne okrągłe lustro, a półki i blat konsoli zdobią modne wazony i lampy w oryginalnych kształtach oraz inne dekoracyjne bibeloty.

Marcin Prokop jest kolekcjonerem książek i lubi siedzieć w fotelu delektując się ciekawą lekturą. Dziennikarz jest też fanem gier. Dlatego w jego domu znalazł się pokój, w którym celebryta może w wolnych chwilach oddać się bez reszty wirtualnym rozgrywkom. Oprócz dużego telewizora i konsoli do gier w pomieszczeniu znalazło swoje miejsce m.in. pianino i gitara.

Dziennikarz wygospodarował też w domu miejsce na komfortowy pokój do pracy. Znajduje się w nim oczywiście nowoczesne biurko i wygodne krzesło oraz modne oświetlenie.

Dorota Wellman - więcej niż prezenterka

Dorota Wellman, znana z programu „Dzień Dobry TVN”, udowadnia, że wiek i rozmiar nie definiują kobiecości. Jej książka „JA NIE MOGĘ BYĆ MODELKĄ?!” powstała z przekory i dedykowana jest wszystkim kobietom, niezależnie od wieku, wagi czy wzrostu. Bo kobiecości nie mierzy się w centymetrach i kilogramach.

Ta książka powstała w samym środku lata. Właśnie skończyłam mierzyć stroje do nagrania Miasta Kobiet. Ewa i Magda, stylistki, przywiozły górę ubrań i dodatków. Okazało się, że jedna z sukienek, którą miałam w programie, wzbudziła szczególny zachwyt telewidzek. Ewa rzuciła żartem: zróbmy książkę o modzie!

Podsumowanie znanych postaci medialnych
Osoba Znana z Dodatkowe informacje
Jolanta Pieńkowska TVN24, Dzień Dobry TVN Pożegnanie ze stacją po 20 latach, planuje więcej czasu dla rodziny
Natasza Urbańska Taniec z Gwiazdami Finalistka 10. edycji, przeprosiła za nieobecność na jubileuszu
Doda Piosenkarka Kontrowersyjne komentarze na temat Sanah
Sanah Piosenkarka Mistrzyni muzycznych duetów, fenomen na polskiej scenie muzycznej
Marcin Prokop Dzień Dobry TVN, Niezwykłe stany Prokopa Życie prywatne, relacje z Dorotą Wellman
Robert Stockinger Pytanie na Śniadanie Nowa twarz TVP, wcześniej w Dzień Dobry TVN
Dorota Wellman Dzień Dobry TVN Autorka książki "JA NIE MOGĘ BYĆ MODELKĄ?!"

tags: #wellman #oczyszczacz #powietrza #opinie

Popularne posty: