Awaria Oczyszczalni "Czajka" i Jej Skutki Dla Wisły i Bałtyku

Awaria układu przesyłowego do warszawskiej oczyszczalni ścieków "Czajka" to w ostatnich dniach temat numer jeden. To tysiące metrów sześciennych nieoczyszczonych ścieków w Wiśle i dziesiątki sprzecznych ze sobą komunikatów i informacji. Bo awaria rozpętała polityczną burzę. Najostrzejszego określenia użył Marek Suski, szef kancelarii premiera: porównał awarię w Warszawie do tej w Czarnobylu. Rafał Trzaskowski uspokajał: żadnego niebezpieczeństwa nie ma.

Co Się Stało w "Czajce"?

- Przede wszystkim nie mówmy, że to awaria "Czajki". Takie określenie jest błędne, a widzę je ciągle na paskach informacyjnych - podkreśla prof. Krzysztof Czerwionka z Katedry Technologii Wody i Ścieków na Wydziale Inżynierii Lądowej i Środowiska Politechniki Gdańskiej. - Do awarii doszło nie w samej oczyszczalni, a w drodze do niej. To awaria układu przesyłowego. Mówiąc najprościej - rozszczelniły się rury, które doprowadzają ścieki do oczyszczalni "Czajka".

- Najpierw ścieki spadają rurą praktycznie pionowo w dół, aby trafić do rury pod Wisłą, która transportuje je do "Czajki" - tłumaczy prof. Zbigniew Heidrich z Zakładu Zaopatrzenia w Wodę i Odprowadzania Ścieków Wydziału Instalacji Budowlanych, Hydrotechniki i Inżynierii Środowiska Politechniki Warszawskiej. - No i łączenie tych dwóch przewodów po prostu nie wytrzymało.

Miejsce awarii dokładnie widać na schematach przedstawionych przez Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Warszawie (MPWiK). To łączenie tzw. nitki syfonowej - pionowej rury ze stali, która dalej łączy się z rurociągiem z tworzywa sztucznego biegnącym 11 metrów pod Wisłą. Są dwie nitki tego rurociągu.

- Była opcja awaryjna, czyli druga nitka przesyłowa. Ale i ta uległa awarii - precyzuje prof. Czerwionka. Bo ciśnienie ścieków wypływających z uszkodzonego rurociągu doprowadziło do uszkodzenia drugiego. Efekt? Po lewej stronie Wisły z każdą chwilą przybywało ścieków, które nie miały ujścia.

Przeczytaj także: Przydomowe oczyszczalnie ścieków Zawiercie

- Moja żona pyta mnie, czy oni muszą to zrzucać do Wisły. Teoretycznie nie. Ale w praktyce było to jedyne rozwiązanie - przyznaje prof. Czerwionka.

Ekspert tłumaczy, że w takiej sytuacji mamy trzy wyjścia:

  • Odciąć mieszkańcom wodę, wtedy nie będą produkować ścieków.
  • Przetransportować ścieki do oczyszczalni. Byłoby to możliwe w małej miejscowości, ale w Warszawie potrzebne by było kilkadziesiąt tysięcy takich transportów na dobę! To logistycznie niewykonalne.
  • Zrzut surowych ścieków do Wisły. Surowych, czyli dokładnie takich, jakie wychodzą z naszych domowych instalacji kanalizacyjnych.

Krótka Historia "Czajki"

Projekt oczyszczalni ścieków "Czajka" powstał już na początku lat 70. ubiegłego wieku. "Czajkę" uruchomiono w 1991 roku, ale dopiero po roku 2012 zaczęła działać tak jak teraz, czyli przyjmować ścieki komunalne zarówno z prawobrzeżnej, jaki i z lewobrzeżnej części stolicy oraz z gmin ościennych.

Marek Elas z WWF Polska wyjaśnia, że po awarii jest tak, jak byśmy cofnęli się do 2012 roku. - Nim zmodernizowano "Czajkę" i wybudowano kolektory pod dnem Wisły, każdego dnia do rzeki trafiały ścieki z części lewobrzeżnych dzielnic. Każdego dnia, przez lata, działo się to, co teraz, po awarii - tłumaczy.

Dlatego eksperci mówią o przełomie. Po modernizacji "Czajki" i budowie kolektorów pod Wisłą Warszawa przestała zanieczyszczać Wisłę i Bałtyk, a robiła to na gigantyczną skalę. Zmiana możliwa jest dzięki wielkim kolektorom pod Wisłą, którymi ścieki są przesyłane do oczyszczalni.

Przeczytaj także: Oczyszczalnia oksydacyjna: zasady działania

MPWiK lubi podkreślać wyjątkowość "Czajki". I wylicza w jednej z publikacji edukacyjnych ciekawostki obrazujące rozmach inwestycji:

  • "Czajka" zajmuje obszar 52,7 hektara. Można go porównać do powierzchni, jaką zajmuje 100 boisk do piłki nożnej.
  • "Czajka" jest obecnie jedną z największych oczyszczalni ścieków w Polsce.
  • Koszt budowy "Czajki" wraz ze Stacją Termicznej Utylizacji Osadów Ściekowych oraz układem przesyłowym wyniósł 730 mln euro.
  • Przy budowie użyto 24 tysiące ton stali, czyli ponad trzy razy więcej niż w przypadku wieży Eiffla oraz 218 tysięcy metrów sześciennych betonu, czyli ponad czterokrotnie więcej niż do budowy Pałacu Kultury i Nauki.
  • Długość kolektora przesyłowego pod Wisłą to około 1300 metrów. W przybliżeniu odpowiada ona długości pociągu składającego się z 75 wagonów.

- Zamiast wylewać kubły pomyj po awarii należałoby podziękować tym wszystkim, którzy do zbudowania "Czajki" doprowadzili - uważa Kamil Wyszkowski, prezes UN Global Compact w Polsce. - Rzecz jasna, dobrze, że standardy się zmieniły i rzecz jasna, to źle, że awaria miała miejsce - zaznacza.

Co Trafiło do Wisły?

W miejscu zrzutu ścieków i tuż za nim unosił się fetor. W wodzie pływały pozostałości produktów higienicznych. Zwykle takie śmiecie są wyłapywane na etapie oczyszczania w tzw. komorze krat. Choć widoczne gołym okiem, to nie one są jednak najbardziej niebezpieczne. Bo ścieki to także detergenty i środki czystości, których używamy w kuchni, łazience, do prania. I to wszystko, co - mówiąc wprost - wydalamy sami.

- Każdy z nas produkuje około 120 litrów ścieków na dobę - mówi prof. Heidrich.

Jak w czwartek informował Główny Inspektorat Ochrony Środowiska (GIOŚ), "od początku awarii ściekowej w Warszawie do Wisły zrzucono 1 870 775 metrów sześciennych nieoczyszczonych ścieków, które zawierają ścieki bytowe z gospodarstw domowych, ścieki przemysłowe i wody deszczowe".

Przeczytaj także: Jak ustawić napowietrzanie?

Czy Warszawska Kranówka Jest Bezpieczna?

Jeśli mówimy o zanieczyszczeniu ściekami bytowymi, największym zagrożeniem dla zdrowia są bakterie, wirusy i inne drobnoustroje. Stąd pojawiły się obawy o to, czy ujęcia wody są bezpieczne.

Wszystkie służby zgodnie podkreślają, że ujęcia wody i tym samym woda w kranach są bezpieczne. Zarówno w Warszawie, jak i dalej, w dół rzeki.

- Ujęcia wody nie są zagrożone. Nam pozostaje zaufać odpowiednim służbom, tym bardziej że pomiarów po awarii jest więcej i wszystko jest na bieżąco badane - podkreśla prof. Czerwionka. Jednocześnie przypomina sytuację sprzed roku w Gdańsku, kiedy przez trzy dni do Motławy i dalej do Zatoki Gdańskiej spływały ścieki. Media straszyły, że to prawdziwa katastrofa, tym bardziej że zaczynał się sezon letni. Tymczasem normy na kąpieliskach generalnie nie zostały przekroczone i zaraz po usunięciu awarii można było z nich bezpiecznie korzystać.

- Jeśli mówimy o stolicy, to nie ma żadnego problemu. Woda dla mieszkańców Warszawy jest pobierana z dwóch ujęć znajdujących się powyżej miejsca zrzutu ścieków. To przede wszystkim Gruba Kaśka, która pobiera wodę spod dna Wisły oraz ujęcie na Zalewie Zegrzyńskim - wyjaśnia prof. Heidrich.

Początkowo obawiano się o stan wody w Płocku - to właśnie to miasto jako pierwsze miało przyjąć płynące Wisłą ścieki, a część wody pobiera właśnie z naszej najdłuższej rzeki. Jednak wszystkie próbki wody spełniają normy.

- Trzeba pamiętać, że nim woda trafi do kranu, jest również oczyszczana i uzdatniana. To nie jest tak, że prosto z Wisły leci do naszych kranów - podkreśla prof. Heidrich.

Służby ochrony środowiska i sanitarne cały czas zalecają, aby nie kąpać się na odcinku Wisły tuż za zrzutem ścieków, nie poić wodą z rzeki zwierząt, nie łowić ryb i nie uprawiać na razie sportów wodnych.

MPWiK i służby wszystkich miast pobierających wodę z Wisły na północ od Warszawy codziennie publikują wyniki badań czystości wody. Minister zdrowia Łukasz Szumowski zapewnia, że woda w kranach jest bezpieczna, ale zagotowanie jej nie zaszkodzi.

Dr Tomasz Jurczak z Katedry Ekologii Stosowanej Uniwersytetu Łódzkiego w wypowiedzi dla PAP wyliczył, że ścieki wpadające do Wisły po awarii kolektorów w stolicy stanowią około 1 procent przepływu wód. Ekspert ocenia, że to nie jest wielkie zagrożenie dla człowieka, ale znaczne dla środowiska.

Działania Naprawcze i Zapobiegawcze

Po awarii kolektora ściekowego oczyszczalni Czajka władze Warszawy opracowały plan naprawczy. Nowy system przesyłu ścieków ma powstać bezpośrednio na dnie Wisły.

Naprawa systemu przesyłowego ścieków - w trzech krokach:

  1. Rurociąg na moście pontonowym - do 5 tygodni.
  2. Przewierty pod Wisłą - do trzech miesięcy.
  3. Zabezpieczenie obecnej infrastruktury - kilkanaście miesięcy.

Jak powiedział Soszyński, krok pierwszy likwidacji skutków awarii, czyli budowa mostu pontonowego z doraźnym rurociągiem, jest przewidywany na cztery do pięciu tygodni. - Oczywiście zakładamy, że uda się to zrobić szybciej, ale ponieważ tu jest cała masa niuansów, to cztery do pięciu tygodni jest bezpiecznym założeniem - zaznaczył.

- Krok drugi jest już wdrożeniem systemowego rozwiązania, które wprawdzie będzie miało charakter doraźny, ale potem zakładamy, że wykorzystamy je już jako docelowe rozwiązanie o charakterze rezerwowym - poinformował Soszyński radnych.

Dodał, że w ramach tego drugiego etapu pod dnem Wisły bezpośrednio w gruncie zostaną położone dwa rurociągi i wpięte w system do przesyłu ścieków. - To już jest bardzo poważna robota inżynierska i jej wykonanie zajmie od dwóch do trzech miesięcy na pewno. (...) Tym niemniej jesteśmy przekonani, że uruchomimy co najmniej jeden z tych podziemnych rurociągów do momentu, gdy most pontonowy będzie musiał być rozpięty, czyli gdzieś do przełomu listopada i grudnia - powiedział.

W odniesieniu do trzeciego etapu i naprawy obecnej infrastruktury przesyłu ścieków, Soszyński zaznaczył, że "układ ten musiał utracić zaufanie użytkowników, w związku z tym czeka nas kolejny raz głęboka analiza, ale teraz już bez zakończenia tej analizy nie przystąpimy do remontu". Zaznaczył, że niemal na pewno konieczne będzie "mocne przeprojektowanie systemu i remont głęboki, nieomal nowe odtworzenie systemu". - To musimy obliczać na co najmniej kilkanaście miesięcy - ocenił Soszyński.

Potencjalne Zagrożenia i Opinie Ekspertów

- Skutki mogą być mocno odczuwalne nie tylko przez Polskę, ale również przez inne państwa, jak chociażby Niemcy - mówił we wtorek w rozmowie z Onetem wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk i przekonywał, że od Polski może być oczekiwana rekompensata.

Ekspert wskazuje jednak, że to nie Wisła najbardziej ucierpi na awarii oczyszczalni w Warszawie. - Ponieważ rzeka jest zbiornikiem płynącym, to ma skłonności do samooczyszczania. Gorzej będzie, jak ścieki dopłyną do Zalewu Wiślanego czy Zatoki Puckiej - mówi nam Artur Kleina.

To właśnie tam problem będzie największy, gdy woda przestanie płynąć. - W stojącym zbiorniku pojawia się więcej zakwitów, pojawią się sinice, glony, a w wodzie będzie mniej tlenu. A to oznacza śmierć dla wielu ryb - wyjaśnia.

Jego zdaniem w przyszłym roku powinniśmy liczyć się ze znacznie większymi zakwitami sinic, przede wszystkim w Zatoce Gdańskiej i Puckiej.

Jak podkreśla Axe, "zrzut ścieków prowadzi do znacznego niedoboru tlenu i skażenia bakteryjnego Wisły, z czym polskie władze walczą poprzez ozonowanie". - Niestety spodziewana jest również znaczna emisja toksyn, gdyż oczyszczalnia odbierała także ścieki przemysłowe - zaznacza ekspert.

Według Axe, szwedzki urząd ds. morza i wody współpracuje z sąsiednimi krajami regionu za pośrednictwem Komisji Ochrony Środowiska Morza Bałtyckiego HELCOM. - W sprawie "Czajki" jesteśmy w stałym kontakcie z sekretariatem HELCOM, ale jak dotąd Polska nie zwróciła się o pomoc za pośrednictwem HELCOM - stwierdza.

Alternatywne Metody Oczyszczania

Artur Kleina, prezes spółki biotechnologicznej BIO-Gen, sugeruje zastosowanie preparatów z bakteriami probiotycznymi, które neutralizują negatywne skutki bakterii w ściekach. Jego firma na co dzień zaopatruje hodowców zwierząt, którzy preparat stosują w oborach, chlewniach, kurnikach, w których występuje duże nasilenie bakterii kałowych, mających negatywny wpływ na wyniki hodowlane.

Dzięki preparatom udaje się z powodzeniem neutralizować negatywne skutki bakterii, tj. chorób wymion, racic, układu oddechowego, zakażeń układu pokarmowego, jak również emisję gazów takich jak siarkowodór czy amoniak.

Artur Kleina zapewnia, że takiego ryzyka nie ma. - My stosujemy w naszych preparatach bakterie probiotyczne, czyli takie, które znajdziemy w jogurtach, ogórkach kiszonych czy innych produktach fermentowanych - mówi money.pl.

Podsumowanie Kluczowych Danych

Parametr Wartość/Opis
Obszar "Czajki" 52,7 ha (100 boisk do piłki nożnej)
Koszt budowy "Czajki" 730 mln euro
Długość kolektora pod Wisłą 1300 metrów
Ilość zrzuconych ścieków (od początku awarii) 1 870 775 m³

tags: #oczyszczalnia #wody #Czajka #awaria #skutki #Wisła

Popularne posty: