Czystość przed Komunią Świętą: Zasady i Znaczenie
- Szczegóły
W ostatnich latach coraz bardziej nasila się w Kościele powszechnym spór pomiędzy tzw. modernistami i tradycjonalistami odnośnie formy godnego przyjmowania Komunii Świętej. Zanim przedstawimy argumenty obydwu stron, postawmy najpierw pytanie o charakterze fundamentalnym: czym jest przyjęcie Komunii Świętej?
Jak poucza nas Katechizm Kościoła Katolickiego, Komunia Święta jest pokarmem nieśmiertelności, lekarstwem pozwalającym nam nie umierać, lecz żyć wiecznie w Jezusie Chrystusie (por. KKK 1405), a przystępowanie do Komunii Świętej to przyjmowanie samego Chrystusa, który ofiarował się za nas (por. KKK 1382). Dobitnie prawdę tę wyrażają słowa Jezusa zapisane na kartach Ewangelii wg św. Jana: „Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki” (J 6, 51).
Pluralizm czy wierność Tradycji?
Jest rzeczą znamienną, iż w źródłowych dokumentach Soboru Watykańskiego II nie znalazły się zalecenia co do nowych form przyjmowania Komunii Świętej (czyli pozostał pierwowzór przyjmowania Ciała Chrystusa - na klęcząco i do ust). Zmiany, które dokonały się w wielu krajach, szczególnie w Europie Zachodniej, miały miejsce przede wszystkim przez zastosowanie metody faktów dokonanych, często z wykorzystaniem tzw. ruchów odnowy liturgicznej, którym niejako powierzono „misję” wprowadzania zmian w poszczególnych wspólnotach parafialnych. Dotyczyły one także m.in. sposobu przyjmowania Komunii Świętej, gdzie wbrew wyraźnym zakazom, zaczęto praktykować przyjmowanie Ciała Chrystusa na rękę.
Potwierdzeniem tego jest fakt, iż praktyka ta została wprowadzona w Holandii już w 1967 r. Tak więc nastąpiło to 2 lata wcześniej zanim Instrukcja Memoriale Domini z dnia 29 maja 1969 r. stworzyła prawną możliwość przyjmowania Komunii Świętej na rękę, pod warunkiem jeżeli Konferencja Episkopatu danego kraju o to poprosi (Episkopat mógł wystąpić ze stosowną prośbą po głosowaniu, w którym 2/3 głosów opowie się „za”).
W poczuciu troski i odpowiedzialności za Kościół, należy postawić fundamentalne pytanie o faktyczne przyczyny wprowadzenia tej praktyki, która przez wiele wieków była w Kościele zabroniona. Czy była to tylko wymuszona konieczność dostosowania się do nowej formuły zapoczątkowanej w Holandii, a następnie w innych krajach Europy Zachodniej, czy też decydującym czynnikiem było ożywcze działanie Ducha Świętego, który wskazał na konieczność dokonania zmian w sposobach przyjmowania Boskiego Chleba?
Przeczytaj także: Gdzie kupić wodę destylowaną?
Komunia Święta na klęcząco
Obecny Ojciec Święty Benedykt XVI, jeszcze jako ówczesny Prefekt Kongregacji do spraw Nauki Wiary w książce „Duch Liturgii” z 2000 r. napisał: „(…)Istnieją wpływowe środowiska, które próbują wyperswadować nam postawę klęczącą. Usłyszeć można, iż klęczenie nie pasuje do naszej kultury (czyli właściwie do jakiej?), iż nie wypada to dojrzałemu człowiekowi, który staje naprzeciw Boga, lub też że nie wypada to człowiekowi zbawionemu, który dzięki Chrystusowi stał się wolny i dlatego też nie musi już klęczeć. Zwyczaj klękania nie pochodzi z jakiejś bliżej nieokreślonej kultury- pochodzi z Biblii i biblijnego poznania Boga. Znaczenie postawy klęczącej w Piśmie Świętym uświadamia nam fakt, że słowo proskynein pojawia się w Nowym Testamencie 59 razy, z czego 24 razy w Apokalipsie, księdze niebiańskiej liturgii, która przedstawiona zostaje Kościołowi jako wzór kultu Bożego.(…)”
Kardynał Joseph Ratzinger w ww. książce odwołuje się m.in. do Ewangelii według św. Jana. „(...)Tam termin proskynein pojawia się jedenaście razy, z czego dziewięć razy w rozmowie Jezusa z Samarytanką przy studni (J 4, 19-24). Rozmowa ta jest w całości poświęcona tematowi uwielbienia i jest rzeczą bezsporną, że zarówno tutaj, jak i w o ogóle w całej Ewangelii Janowej, słowo proskynein znaczy: „uwielbiać”. Ostatecznie rozmowa kończy się podobnie jak dialog z uzdrowionym ślepcem: „Jestem nim Ja, który z tobą mówię”. W tych dwóch fragmentach znaczenie duchowe i cielesne słowa proskynein nie dają się od siebie całkowicie oddzielić. Gest cielesny jest jako taki nośnikiem duchowego sensu - adoracji, bez której sam gest byłby bezsensowny. Akt duchowy musi się ze swej istoty i ze względu na cielesno-duchową jedność człowieka wyrazić koniecznie w geście ciała. Obydwa te aspekty dlatego są w tym jednym słowie tak mocno ze sobą stopione, gdyż przynależą do siebie w perspektywie wewnętrznej. Tam, gdzie klęczenie to czysta zewnętrzność, zwykły akt zewnętrzny, tam staje się ono bezsensowne; jednakże także tam, gdzie ktoś próbuje ograniczyć adorację do sfery czysto duchowej, nie ucieleśniając jej, tam akt adoracji gaśnie, bo czysta duchowość nie odpowiada istocie człowieka. Adoracja jest jednym z tych zasadniczych aktów, które dotyczą całego człowieka. Stąd w obecności Boga żywego nie wolno porzucić gestu ugięcia kolan.(…)”
Potwierdzeniem powyższego są słowa zapisane przez św. Pawła w liście do Filippian o Jezusie Chrystusie: „(…) uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci - i to śmierci krzyżowej. Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich, i podziemnych” (Flp 2, 8-10). Stąd, jeśli mamy przyjąć sakramentalnie obecnego Jezusa Chrystusa pod postacią chleba, to zgodnie ze Słowem Bożym należy oddać mu cześć poprzez przyklęknięcie. Jeżeli wiemy, kogo przyjmujemy, to powinniśmy uklęknąć przed Tym, który umarł na Krzyżu dla naszego Zbawienia (zob. Rz 5, 10) i po trzech dniach Zmartwychwstał, stając się prawdziwym Mesjaszem - Synem Bożym (por. J 20, 31). Poza tym postawa klęcząca ukazuje sedno Miłości dziękczynnej między Bogiem a człowiekiem, między Stwórcą a stworzeniem, między Panem a prochem…, który powinien pragnąć w jak najgodniejszy sposób przyjąć Boga do swego serca.
Jeśli natomiast stoimy przed Nim, tzn., że świadomie rezygnujemy z oddania Mu należnego szacunku. Można powiedzieć, że traktujemy Go wtedy jak napotkanego, znanego nam człowieka, na powitanie którego wstajemy, aby uściskać dłoń. Kolana symbolizują siłę człowieka- „zginam kolana tylko przed Kimś silniejszym ode mnie”. Nie sposób nie odwołać się tu do poruszającej opowieści, którą przytacza w swojej Historii Kościelnej Euzebiusz z Cezarei. Przypomina świętego Jakuba, „brata Pańskiego”, pierwszego biskupa Jerozolimy i przywódcy Kościoła judeochrześcijańskiego (II wiek), który miał kolana zgrubiałe jak wielbłąd, gdyż stale klęcząc, uwielbiał Boga i błagał o przebaczenie dla swojego ludu. Warto też wspomnieć opowiadanie zaczerpnięte z apoftegmatów Ojców Pustyni. Mówi ono o diable, który został zmuszony przez Boga do pokazania się opatowi Apollonowi: „Diabeł był czarny, brzydki, o przerażająco wątłych członkach, przede wszystkim jednak nie miał kolan. Niezdolność klęczenia okazuje się zatem istotą elementu diabolicznego.”
Na koniec tych rozważań przytoczmy raz jeszcze słowa kard. Josepha Ratzingera: „(…)Wyrażenie, za pomocą którego św. Łukasz opisuje klęczenie chrześcijanina (theis ta gonata) nie jest znane klasycznej grece. Chodzi tu o termin specyficznie chrześcijański. Wraz z tą uwagą zataczamy koło i docieramy do początku naszych rozważań. Być może zatem postawa klęcząca jest rzeczywiście czymś obcym dla kultury nowoczesnej, skoro jest ona kulturą, która oddaliła się od wiary i wiary już nie zna, podczas gdy upadnięcie na kolana w wierze jest prawidłowym i płynącym z wnętrza, koniecznym gestem. Kto uczy się wierzyć, ten uczy się także klękać, a wiara lub liturgia, które zarzuciłyby modlitewne klęczenie, byłyby wewnętrznie skażone. Tam, gdzie owa postawa zanikła, tam ponownie trzeba nauczyć się klękać, abyśmy modląc się, pozostawali we wspólnocie Apostołów męczenników, we wspólnocie całego kosmosu, w jedności z samym Chrystusem.(…)”
Przeczytaj także: Inwestycje w Jakość Wody w Proszówkach
Komunia Święta do ust
Najbardziej powszechnym argumentem za przyjmowaniem Komunii Świętej do ręki jest to, iż tak czyniono w Kościele Pierwotnym, wychodząc ze słów Chrystusa wypowiedzianych podczas Ostatniej Wieczerzy „bierzcie i jedzcie”, gdy Jezus rozdawał Komunie Świętą na rękę, a Apostołowie zajmowali postawę półleżącą. Równie znanym argumentem za jest twierdzenie, że ręka nie jest mniej godna od języka, a skoro przyjmowano tak w Kościele Początków to nie wolno mówić, że wtedy przyjmowano niegodnie.
To prawda. Jednak ta forma stopniowo przemieniała się, a powodem dokonywanych zmian było dążenie do pogłębienia wiary w sakramentalną obecność Chrystusa w konsekrowanej Hostii. Z czasem Kościół pierwszych wieków doszedł do wniosku, że najlepszą formą przyjmowania Komunii Świętej będzie udzielanie Jej z ręki kapłana do ust wiernych. Od samego początku forma ta stosowana była powszechnie dla chorych i dzieci. Wkrótce stała się ona jedyną obowiązującą normą, ponieważ już od V-VI wieku wydawano zakazy udzielania Komunii Świętej do ręki. Jedynie na niektórych terenach utrzymał się co najwyżej do IX wieku zwyczaj kładzenia Ciała Chrystusa na dłoń przykrytą specjalną chustą.
Synod w Kordobie w 839 r. odrzucił jednoznacznie udzielanie świeckim Komunii Świętej na rękę, uzasadniając to niebezpieczeństwem zbezczeszczenia Ciała Pańskiego. W 878 r. ostatecznie Sobór w Rouen w kanonie 2 wyraźnie zabronił udzielania osobom świeckim Ciała Chrystusa na rękę, uważając tę formę za ubliżającą i obraźliwą Panu Bogu, i zarządzając za to karę odsunięcia od służby ołtarza. W końcu praktyka Komunii Świętej do rąk całkowicie zanikła w całym Kościele, we wszystkich jego obrządkach oraz we wszystkich obrządkach wschodnich także poza Kościołem katolickim.
Analizując omawiane zagadnienie warto odwołać się również do św. Cyryla Jerozolimskiego (IV wiek), który mówi o ówczesnej praktyce przyjmowania Komunii Świętej: „Zbliżając się zaś nie podchodź z wyciągniętymi dłońmi ani ze sterczącymi palcami, lecz uczyniwszy z lewej ręki tron dla prawej, jako że ma ona przyjąć Króla, i otworzywszy dłoń przyjmij Ciało Chrystusa, mówiąc Amen… Przyjmij, uważając pilnie, byś nic z Niego nie utracił; gdybyś jednak utracił, to tak jakbyś odniósł szkodę na swoich własnych członkach. Powiedz mi zaś: gdyby ci ktoś dał pył złota, czyż nie trzymałbyś go z całą pilnością i nie uważałbyś, byś nic z tego nie utracił i nie doznał szkody? Czy więc nie będziesz jeszcze troskliwiej pilnował tego, co droższe nad złoto i drogie kamienie, aby ani okruszynka nie upadła?”
Te słowa św. Cyryla Jerozolimskiego świadczą o jak największej czci do Ciała Chrystusa udzielanego pod postacią chleba oraz do jak największej troski, by żaden okruch nie odłamał się od Najświętszej Postaci. Dlatego też ową praktykę zmieniono, aby bezpośrednio kłaść Jezusa Chrystusa do ust, po to, aby wyeliminować jakąkolwiek możliwość stracenia okruszków Najświętszego Sakramentu, w którym jest obecny sam Pan Jezus.
Przeczytaj także: Woda mineralna Józef: Zalety
W Piśmie Świętym napisane są słowa Jezusa: „bierzcie i jedzcie”, które kierował do Apostołów (uczestników Ostatniej Wieczerzy), a nie do chrześcijan wszystkich czasów. Co więcej, Apostołowie byli na Passze (Mk 14, 12), na którą przyszli po to, aby coś zjeść (ucztowali, dlatego postawa półleżąca), a nie po to, aby być świadkiem pierwszej przemiany chleba w Ciało Jezusa Chrystusa, a wina w Jego Krew (Mk 26, 26-29). Zatem za wątpliwy należy uznać pogląd, iż postawa Apostołów w czasie Ostatniej Wieczerzy ma być dla chrześcijan, także współczesnych, wzorem zachowania się podczas Przenajświętszej Ofiary- Uczty Zbawczej.
Ponadto warto zwrócić uwagę na fakt, że Apostołowie nie byli świadomi tego, o czym mówił do nich Chrystus. Piotr nawet upomniał Go, kiedy mówił, że zostanie zabity, ale po trzech dniach zmartwychwstanie (por. Mk 8, 31-32). Czekali również do ostatniej chwili, w której Jezus wyciągnie miecz w górę i zniszczy wszystkich okupantów ziem Izraela (żydowska wizja Mesjasza). Świadczy o tym postawa św. Piotra w Ogrodzie Oliwnym, w którym uciął ucho jednemu ze strażników, którzy przyszli pojmać Jezusa (por. J 18, 10).
Warto też rozważyć słowa zapisane na kartach Ewangelii według św. Jana, opisującej jak Jezus rozmnożył pięć bochenków chleba i dwie ryby na tak wielką ilość, że starczyło, aby nasycić prawie pięć tysięcy ludzi. Następnie po spożyciu Jezus kazał zebrać ułomki chleba i wsadzić je do koszy (J 6, 9-13).
W przejmujący sposób nawiązuje do tego ulubiony poeta Jana Pawła II - Cyprian Kamil Norwid:
„Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba Podnoszą z ziemi przez uszanowanie Dla darów Nieba... Tęskno mi, Panie...”.
Jeżeli do samego chleba ludzie mieli tak wielki szacunek, że nakazywano pozbierać wszelkie okruszki z ziemi, to cóż zrobić z tymi, w których jest obecny Jezus Chrystus? Jeżeli sam kapłan, który wciela się w Chrystusa podczas Mszy Świętej i po rozdawaniu Ciała Chrystusa umywa opuszki palców w vasculum (naczyniu z wodą), to w takim razie, dlaczego nie przeprowadzać puryfikacji u osób świeckich, które przyjęły Pana Boga na całą dłoń? Czy trudności natury organizacyjno-technicznej mogą być tu jakimkolwiek argumentem?
Eucharystia jako symbol posiłku i powszechnego braterstwa
Na początku dokonajmy zasadniczego porównania pomiędzy teologią katolicką, a protestancką.
„(…)Kościół rzymskokatolicki głosi transsubstancjację, czyli przeistoczenie. Wierzy, że podczas Komunii substancja (istota) chleba i wina mocą wzywanego Ducha Świętego, przez powtarzane w modlitwie eucharystycznej słowa ustanowienia Eucharystii zostaje przemieniona w ciało i krew Chrystusa, tak że Ciało i Krew Pańska obecne są prawdziwie, rzeczywiście i substancjalnie pod postaciami chleba i wina. Natomiast Wspólnoty luterańskie (w Polsce "Kościół" ewangelicko-augsburski) nauczają o konsubstancjacji, to znaczy, że z chlebem i winem, które nie zmieniają swej fizycznej substancji, obecne jest prawdziwe Ciało i Krew Chrystusa. Jest to możliwe dlatego, że zdaniem luteranów, Ciało Chrystusa jest wszechobecne. Ewangelicy nie uznają kultu hostii (opłatka).(…)”
Widzimy więc znaczącą różnicę pomiędzy Mszą Świętą, a protestancką Wieczerzą Pańską. Można zatem z całą mocą stwierdzić, że bardzo daleko nam do wspólnego pojmowania Eucharystii. Jednak granica dzieląca obydwa wyznania zdaje się zwolna zacierać, szczególnie w krajach, w których dominuje protestantyzm, tj. w Europie Zachodniej i Ameryce Północnej. Tam w Kościele Katolickim Eucharystia rozumiana jest przede wszystkim jako uczta, do której każdy przystępuje. Wcale nie trzeba iść do konfesjonału by wyspowiadać się ze swoich grzechów, ale wystarczy, że przy spowiedzi powszechnej wypowie w myślach swoje winy (tak jak u protestantów, którzy odrzucają spowiedź uszną), a celebrans (kapłan sprawujący ucztę) dokonuje ich odpuszczenia.
W Polsce tradycja Sakramentu Pokuty jest jednak tak silnie zakorzeniona, że na dzień dzisiejszy nic nie wskazuje na to, aby można było z niej zrezygnować, czy też zastąpić ją czymś innym. Wierni codziennie mogą skorzystać z posługi kapłana czekającego w konfesjonale, który dzięki sakramentalnej mocy odpuszczenia grzechów sprawia, iż można godnie p...
Post Eucharystyczny: Historia i Zasady
Już w Nowym Testamencie możemy znaleźć pouczenie św. Pawła skierowane do Koryntian, które ma na celu podkreślenie szacunku dla Pokarmu eucharystycznego: „Gdy się zbieracie, nie ma u was spożywania Wieczerzy Pańskiej. Każdy bowiem już wcześniej zabiera się do własnego jedzenia, i tak się zdarza, że jeden jest głodny, podczas gdy drugi nietrzeźwy. Czyż nie macie domów, aby tam jeść i pić? Czy chcecie znieważać Boże zgromadzenie i zawstydzać tych, którzy nic nie mają? Cóż wam powiem? Czy będę was chwalił?
W pierwszych wiekach chrześcijaństwa istniała praktyka przedchrzcielnego postu tuż przed Wielkanocą, w ramach którego w Wielki Piątek i Wielką Sobotę zarówno kandydaci do chrztu, jak i wierni, zachowywali post ścisły, który polegał na spożyciu jednego tylko posiłku na dzień (wieczorem) oraz na powstrzymaniu się od mięsa, wina oraz pożycia małżeńskiego. Już w III w. Cyprian z Kartaginy (zm.258) potępiał zwyczaj przyjmowania Komunii św. po agapach. W konsekwencji nastąpiło oddzielenie Eucharystii od uczt braterskich. Później synody afrykańskie w Hipponie (393 r.) i w Kartaginie (397 i 419 r.) nakazały post przed Komunią św. z wyjątkiem Wielkiego Czwartku, kiedy to odbywała się agapa nawiązująca do uczty paschalnej. Odtąd praktyka postu eucharystycznego coraz bardziej rozpowszechniała się i zaostrzała w całym Kościele.
Na podstawie nauczania św. Augustyna (354-430) wyraźnie wynika, że post ten polegał na tym, że Komunię św. Na Wschodzie Synod w Trullo (691-692) nakazał zawsze przystępować do Komunii św. na czczo, także w Wielki Czwartek, anulując tym samym postanowienia wcześniejszych synodów afrykańskich. W XIII w. św. Tomasz z Akwinu (zm.1274) nauczał, iż post eucharystyczny wyklucza wszelki napój i pokarm. Synod w Coventry (1237 r.) nakazuje półtygodniowy post eucharystyczny. Dlatego też na przestrzeni kolejnych wieków utrzymywała się praktyka rygorystycznego postu eucharystycznego, zgodnie z którą pragnący przystąpić do Komunii św. musiał od północy powstrzymywać się od wszelkiego napoju (nawet wody!) i stałego pokarmu aż do momentu przyjęcia Komunii św.
W efekcie zarzucono w ogóle sprawowanie Eucharystii w godzinach wieczornych, a sama celebracja Mszy św. została oddzielona od obrzędu Komunii św. Odtąd zaczął przyjmować się zwyczaj udzielania Komunii św. wiernym po Mszy św., jak również podczas jej sprawowania, przy bocznym ołtarzu, przez co sama Komunia św. W XII w. zaczęła rozpowszechniać się praktyka „oglądania Hostii” podczas podniesienia w ramach Mszy. Wierni zadowalali się więc przyjęciem Komunii duchowej, uważając niekiedy, iż samo „zobaczenie Hostii” jest równoznaczne z przyjęciem Ciała Pańskiego. Dlatego Sobór Laterański IV (1215 r.) nakazał, aby przynajmniej raz w roku, najlepiej w okresie wielkanocnym, przyjmować Komunię św. Ten zanik przyjmowania Komunii św.
Kiedy św. Stanisław Kostka (1550-1568) za zgodą swojego spowiednika przyjmował Komunię św. raz na tydzień, to wywoływał tą praktyką zgorszenie wśród wiernych, którzy uważali tak częste przyjmowanie Komunii za niebywałe zuchwalstwo. Natomiast objawienia, które otrzymała św. Małgorzata Maria Alacoque (1647-1690), zachęcały do przyjmowania Komunii św. w pierwsze piątki miesiąca. Ta praktyka wskazywała, że pobożny wierny świecki winien przyjmować Komunię raz na miesiąc, a piątek jest ku temu odpowiednim dniem, gdyż ma on charakter postny.
Dyscyplinę postu eucharystycznego złagodził dopiero papież Pius XII, orzekając w 1953 r., iż woda nie łamie postu. Następnie w 1959 r. tenże sam papież skrócił post eucharystyczny do 3 godzin i polegał na powstrzymywaniu się od pokarmów stałych i napojów alkoholowych. Dzięki tym zmianom zaczęto po wielu wiekach odprawiać Msze św. wieczorne. W 1964 roku Paweł VI skrócił post eucharystyczny do jednej godziny, a instrukcja Immensae caritatis z 1973 r. przewidziała post eucharystyczny trwający około kwadransa dla osób chorych i starszych nie mogących opuszczać domu oraz ich opiekunów pragnących przystąpić do Komunii św.
Współczesne wyzwania i interpretacje
Ostatnio przed kościołem można było otrzymać ulotkę z hasłem: «aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano» (Flp 2, 10). Ulotka jest manipulacją w duchu poglądów zmarłego arcybiskupa Marcela Lefebvre’a: łączy poważne cytaty z poważnych publikacji («Duch liturgii» kard. Josepha Ratzingera) z cytatami z publikacji antykatolickich («Szatan istnieje naprawdę» ks. B. Günthera?), cytatami wyrwanymi z kontekstu i przekłamaniami. Jeden cytat: Kanon 843 §1 zabrania biskupom i kapłanom zmuszania wiernych do przyjmowania Komunii św. na stojąco. Tymczasem wymieniony kanon Kodeksu Prawa Kanonicznego brzmi następująco: Świeci szafarze nie mogą odmówić sakramentów tym, którzy właściwie o nie proszą, są odpowiednio przygotowani i prawo nie wzbrania im ich przyjmowania. Nie ma w nim słowa o sposobie przyjmowania Komunii.
Otóż Sobór Watykański II nie wypowiadał się na ten temat. Konstytucja o Liturgii zaleciła jedynie dwie zmiany (albo dwie nowości - jeśli ktoś sobie życzy takiego określenia). W punkcie 55 czytamy: Zaleca się usilnie ów doskonalszy sposób uczestniczenia we Mszy świętej, który polega na tym, że po komunii kapłana wierni przyjmują Ciało Pańskie z tej samej ofiary. Przy zachowaniu ustalonych przez Sobór Trydencki zasad dogmatycznych, w wypadkach, które określi Stolica Apostolska, biskup może pozwolić na Komunię świętą pod obiema postaciami, tak duchowieństwu diecezjalnemu i osobom zakonnym, jak i świeckim, na przykład tym, którzy w danej Mszy otrzymali święcenia lub złożyli śluby zakonne, czy nowo ochrzczonym we Mszy, następującej po ich ochrzczeniu.
Sobór zalecił reformę liturgii Eucharystii, a więc również Mszału rzymskiego, i szczegółowe wytyczne dotyczące sprawowania Mszy św. i udziału w niej zawierały wprowadzenia do kolejnych edycji Mszału rzymskiego. Obecnie obowiązuje Ogólne wprowadzenie do Mszału rzymskiego, którego trzecia edycja została wydana w Rzymie w 2002 roku. W tym wprowadzeniu powtórzono życzenie Soboru: Jest bardzo pożądane, aby wierni podobnie jak kapłan, który jest do tego zobowiązany, przyjmowali Ciało Pańskie z Hostii konsekrowanych w czasie danej Mszy Świętej, a w przewidzianych przypadkach przystępowali do kielicha. Dzięki temu Komunia Święta ukaże się także przez znaki jako uczestnictwo w aktualnie sprawowanej Ofierze (p. 85).
Mówiąc krótko: Kościół chciałby powrócić do starożytnej tradycji, która nakazywała przechowywanie Eucharystii w tabernakulum jedynie dla chorych czy więźniów (a później także dla adoracji), zaś Komunia była rozdzielana z chleba (i wina) konsekrowanych w czasie aktualnej Mszy Świętej. Łatwo o to zadbać w czasie Eucharystii dla małych grup, ale jak zrobić to w dużym zgromadzeniu? Jak nie przygotować Komunii ani za dużo, ani za mało? Święty i słuszny postulat praktycznie nie jest łatwy do realizacji. Podobnie jak umożliwienie wiernym częstszego przystępowania do Komunii św.
A postawa przy przyjmowaniu Komunii? Ogólne wprowadzenie do Mszału rzymskiego podaje następujące zasady: kapłan […] podchodzi do przyjmujących Komunię, którzy zazwyczaj zbliżają się procesjonalnie. […] Wierni przyjmują Komunię świętą w postawie klęczącej lub stojącej, zgodnie z postanowieniem Konferencji Episkopatu. Jeśli przystępują do niej stojąc, zaleca się, aby przed przyjęciem Najświętszego Sakramentu wykonali należny gest czci […]. Przystępujący do Komunii świętej odpowiada: Amen i przyjmuje Najświętszy Sakrament do ust lub, jeśli jest to dozwolone, na dłoń, według swego uznania. Przystępujący do Komunii spożywa całą świętą Hostię tuż po jej przyjęciu (p. 160-161).
Zauważmy, że prawo kościelne dopuszcza dziś różne możliwości przystępowania do Komunii św. - w postawie klęczącej, stojącej, do ust albo na dłoń - i tak, wedle własnej, osobistej pobożności możemy wybrać sposób przyjmowania Komunii w naszej świątyni. Dodajmy jeszcze, że rzymska instrukcja Redemptionis sacramentum z roku 2004 stwierdza wprost: Jest niegodziwe, jeżeli się odmawia Komunii św. wiernemu z tej prostej przyczyny, że np. chce ją przyjąć na klęcząco lub na stojąco (p. Co zaś zawsze jest istotne i najważniejsze? Postawa wewnętrzna.
tags: #woda #czysta #przed #komunią #zasady

