Awarie i katastrofy oczyszczalni ścieków – studium przypadku "Czajki"
- Szczegóły
Awarie oczyszczalni ścieków mogą prowadzić do poważnych konsekwencji dla środowiska i zdrowia publicznego. Jednym z przykładów jest awaria układu przesyłowego do warszawskiej oczyszczalni ścieków "Czajka", która stała się tematem numer jeden w ostatnich latach.
Przebieg awarii i jej skutki
Do awarii dwóch kolektorów odprowadzających ścieki z lewobrzeżnej Warszawy do oczyszczalni "Czajka" doszło pod koniec sierpnia. W efekcie nieczystości były w całości zrzucane do Wisły. Łącznie w trakcie awarii wprowadzono do rzeki Wisły ok. 3,7 mln m sześc. nieoczyszczonych ścieków. Druga awaria miała miejsce 29 sierpnia 2020 r. Do czasu budowy kolektora zastępczego do rzeki wpłynęło łącznie ok. 10,6 mln m sześc. ścieków. To, co wypłynęło w ilości ponad dwóch milionów metrów sześciennych, pewnie nawet około trzech, to rzeczywiście była katastrofa, która, według prezesa "Wód Polskich", była największą katastrofą ekologiczną oczyszczalni ścieków na świecie. Poprzednie dwie tak duże katastrofy miały miejsce na Tamizie w Londynie i w Meksyku.
W miejscu zrzutu ścieków unosił się fetor, a w wodzie pływały pozostałości produktów higienicznych. Do Wisły dostała się bardzo duża ilość azotu i fosforu, które są magazynowane w dnie rzeki. Minister środowiska stwierdził wtedy, że oczyszczalnia ścieków "Czajka" to symbol "największej katastrofy ekologicznej" i nieudolności rządów PO w Warszawie. Prawda jest taka, że ta katastrofa trwa do dzisiaj. Z powodu zbyt małej przepustowości oczyszczalni część ścieków trafia do Wisły - ocenia ekspert w dziedzinie projektowania i budowy oczyszczalni inż. Janusz Waś.
Reakcja na awarię i działania naprawcze
Wobec zagrożenia ekologicznego rząd podjął decyzję o budowie tymczasowego rurociągu, dzięki temu ścieki z lewobrzeżnej Warszawy są przepompowywane do oczyszczalny. W sobotę system osiągnął 100 proc. Nieczystości były przesyłane do oczyszczalni zastępczym rurociągiem do połowy listopada. Wtedy został uruchomiony naprawiony kolektor.
Zaraz potem rząd podjął decyzję o wybudowaniu zastępczego rurociągu na moście pontonowym. Zdecydowano o zrzucie nieczystości do rzeki. Do Wisły trafiało 3 tys. Prezes podkreślił, że bypass, to rozwiązanie tymczasowe, przewidziane na "jakieś 2 miesiące". Dodał również, że ze względu na fakt zatrzymania zrzutu ścieków do Wisły w stu procentach dopiero w sobotę, Pomorze jest nadal narażone na te ścieki.
Przeczytaj także: Przydomowe oczyszczalnie ścieków Zawiercie
Przyczyny awarii
Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Warszawie poda informację, co było przyczyną ubiegłorocznej awarii kolektorów ściekowych pod dnem Wisły. Specjaliści badali próbki z wycinków uszkodzonych rur, a ekspertyza została zlecona zaraz po awarii.- Najpierw ścieki spadają rurą praktycznie pionowo w dół, aby trafić do rury pod Wisłą, która transportuje je do "Czajki" - tłumaczy prof. Zbigniew Heidrich z Zakładu Zaopatrzenia w Wodę i Odprowadzania Ścieków Wydziału Instalacji Budowlanych, Hydrotechniki i Inżynierii Środowiska Politechniki Warszawskiej. - No i łączenie tych dwóch przewodów po prostu nie wytrzymało.
Miejsce awarii dokładnie widać na schematach przedstawionych przez Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Warszawie (MPWiK). To łączenie tzw. nitki syfonowej - pionowej rury ze stali, która dalej łączy się z rurociągiem z tworzywa sztucznego biegnącym 11 metrów pod Wisłą. Są dwie nitki tego rurociągu. Ciśnienie ścieków wypływających z uszkodzonego rurociągu doprowadziło do uszkodzenia drugiego. Efekt? Po lewej stronie Wisły z każdą chwilą przybywało ścieków, które nie miały ujścia.
Czy to katastrofa ekologiczna?
Awaria układu przesyłowego pod Wisłą jest poważna i trzeba teraz skupić się na jak najszybszym ograniczeniu szkód. Jej skutkiem jest skokowy wzrost zanieczyszczeń w Wiśle, zaburzenie ekosystemu rzeki. Ucierpi też ekosystem Bałtyku. Mówiąc najprościej: ścieki komunalne i przemysłowe to znakomity obiad dla sinic i brunatnic. Nadmierny rozrost brunatnic i sinic powoduje zmniejszenie tlenu w morzu, a to prowadzi do zmniejszenia populacji ryb i wszystkie organizmy żywiące się rybami mają problem.
Dr Tomasz Jurczak z Katedry Ekologii Stosowanej Uniwersytetu Łódzkiego w wypowiedzi dla PAP wyliczył, że ścieki wpadające do Wisły po awarii kolektorów w stolicy stanowią około 1 procent przepływu wód. Ekspert ocenia, że to nie jest wielkie zagrożenie dla człowieka, ale znaczne dla środowiska.
Bezpieczeństwo wody pitnej
Wszystkie służby zgodnie podkreślają, że ujęcia wody i tym samym woda w kranach są bezpieczne. Zarówno w Warszawie, jak i dalej, w dół rzeki. Woda dla mieszkańców Warszawy jest pobierana z dwóch ujęć znajdujących się powyżej miejsca zrzutu ścieków. To przede wszystkim Gruba Kaśka, która pobiera wodę spod dna Wisły oraz ujęcie na Zalewie Zegrzyńskim. Nim woda trafi do kranu, jest również oczyszczana i uzdatniana. To nie jest tak, że prosto z Wisły leci do naszych kranów.
Przeczytaj także: Oczyszczalnia oksydacyjna: zasady działania
Służby ochrony środowiska i sanitarne cały czas zalecają, aby nie kąpać się na odcinku Wisły tuż za zrzutem ścieków, nie poić wodą z rzeki zwierząt, nie łowić ryb i nie uprawiać na razie sportów wodnych. Minister zdrowia Łukasz Szumowski zapewnia, że woda w kranach jest bezpieczna, ale zagotowanie jej nie zaszkodzi.
Niewystarczająca przepustowość oczyszczalni
Ekspert w dziedzinie projektowania i budowy oczyszczalni inż. Janusz Waś, stwierdza, że nic nie zrobiono w sprawie "Czajki". Prawda jest taka, że ta katastrofa trwa do dzisiaj. Podczas projektowania oczyszczalni "Czajka" została źle oszacowana ilość ścieków. Sieć kanalizacyjna w Warszawie jest ogólnospławna, czyli deszcz dostaje się do sieci i przy każdej ulewie nielegalnie są odprowadzane do Wisły nieoczyszczone ścieki. Zwraca uwagę, że "Czajka" jest zaprojektowana na przyjęcie 435 tysięcy metrów sześciennych ścieków na dobę, a w Warszawie trzeba oczyszczać okresowo nawet ponad milion metrów w ciągu jednej doby. Projektując oczyszczalnię trzeba było określić ilość ścieków, jaką będzie generować miasto. Należało brać pod uwagę nie tylko ścieki, niejako wytwarzane przez mieszkańców, przemysł, usługi itp., ale w kanalizacji ogólnospławnej również i opady deszczu. Kiedy jest ulewa, MPWiK dokonuje zrzutów bezpośrednio do Wisły i robi to bardzo często nielegalnie - dodaje ekspert. Prawo pozwala - wskazuje - jedynie na 10 zrzutów w ciągu roku, tymczasem jest ich o wiele więcej.
Przy założeniu, że do kanalizacji ogólnospławnej dostanie się woda deszczowa z obszaru o powierzchni 59 kilometrów kwadratowych (taka wielkość obszaru została podana m.in. przez służby sanitarne), po uwzględnieniu wielkości opadów dziennych w stolicy, które powinna zmieścić oczyszczalnia ścieków otrzymujemy 677 tysięcy metrów sześciennych samych ścieków deszczowych na dobę. "Czyli łączna ilość ścieków, jaką powinna przerobić oczyszczalnia +Czajka+ wynosi: 1112 tys. metrów sześc. na dobę" - wylicza.
Porównanie z sytuacją na Odrze
"Tragiczne jest to, że cierpi na tym rzeka. Lada chwila na Wiśle będzie to samo, co wydarzyło się na Odrze" - ostrzega inż. Waś. W jego ocenie "do Odry nikt nic nie spuścił". "Trzeba mieć wyobraźnię, bo żeby doszło do takiego pomoru, to trzeba by pociąg trujących chemikaliów spuścić do rzeki" - tłumaczy. "Przepływ w Odrze to 80 m sześć. na sekundę, albo więcej. To jest taka ilość, że jakby ktoś spuścił cysternę, to by tyle nie narozrabiał. Sól w Odrze zawsze była, w wyniku upałów woda wyparowała i stężenie soli wzrosło, do tego stworzyły się dobre warunki do rozwoju złocistych alg, a ich produkty przemiany materii są toksyczne dla zwierząt, plus przyducha" - mówi inż. Do Wisły zrzucono "obiad" dla sinic i brunatnic.
Statystyki i skala zjawiska
Skalę awarii pokazują liczby: nie jest dobrze, ale kilkanaście lat temu było dużo gorzej. Statystyka pomaga ocenić skalę zjawiska. Od dnia awarii 28 sierpnia do Wisły trafiało średnio 160 tysięcy metrów sześciennych ścieków dziennie. Czy to dużo? Oczywiście tak, ale jest to ...
Przeczytaj także: Jak ustawić napowietrzanie?
Kamil Wyszkowski zwraca też uwagę na statystyki.- W 2002 roku do Wisły trafiało 342 tysiące metrów sześciennych ścieków dziennie - wylicza. - Po uruchomieniu Oczyszczalni Ścieków "Południe" wartość ta spadła do 228 tysięcy metrów sześciennych dziennie i ustabilizowała się na tym poziomie aż do 2012 roku, kiedy uruchomiono układ przesyłowy ścieków pod rzeką Wisłą do "Czajki". W 2012 roku ilość ścieków spadła do 120 tysięcy metrów sześciennych dziennie, a w 2013 wyniosła zero. Aż do awarii.
| Rok | Ilość ścieków trafiających do Wisły (m3 dziennie) |
|---|---|
| 2002 | 342 000 |
| Po uruchomieniu Oczyszczalni Ścieków "Południe" | 228 000 |
| 2012 | 120 000 |
| 2013 | 0 |
| Od 28 sierpnia (dzień awarii) | 160 000 (średnio) |
tags: #oczyszczalnia #ścieków #awarie #i #katastrofy

