Nad wodą wielką i czystą - Analiza i Interpretacja

Krótki, skondensowany liryk Mickiewicza z okresu lozańskiego to jedno z najczystszych mini‑medytacji romantycznych o losie człowieka wobec natury.

Utwór powstaje w późnym okresie twórczości (tzw. Liryki lozańskie, ok. 1839-1840). To czas wyciszenia i intelektualnego namysłu po burzliwych latach Wielkiej Emigracji. Bezpośrednią motywacją jest doświadczenie kontemplacji nad Jeziorem Genewskim, ale celem nie jest opis pejzażu, tylko wydobycie z niego sensów egzystencjalnych.

Lozańskie miniatury poetyckie są reakcją na nadmiar doświadczenia: minimalizm formy idzie w parze z kondensacją sensu. Kontemplacja nad Lemanem (Jezioro Genewskie) ma więc wymiar nie tylko krajobrazowy, lecz również samopoznawczy: pytanie „kim jest człowiek?” powraca tu w trybie cichej medytacji.

W wierszu "Nad wodą wielką i czystą" Mickiewicz staje się przede wszystkim „poetą przestrzeni”. Artysta skupia się w nim bowiem na opisie górskiego jeziora, który staje się dla niego punktem wyjścia do refleksji nad życiem, przemijaniem, sensem ludzkiego istnienia.

Podmiot liryczny przyjmuje perspektywę obserwatora natury, kontemplującego jezioro i elementy krajobrazu. Jego głos jest wyciszony, rzeczowy, pozbawiony patosu - bliżej mu do medytacji niż do wzmożonej romantycznej deklamacji.

Przeczytaj także: Gdzie kupić wodę destylowaną?

Nie ma podstaw, by bezpośrednio utożsamiać podmiot z autorem; podobieństwo doświadczeń (wędrówka, melancholia emigranta) stanowi kontekst, a nie dowód tożsamości.

Adresat nie zostaje nazwany; wypowiedź ma charakter autoteliczny (mówienie „do siebie” i „dla sensu”), ale zarazem dydaktyczny: obrazy układają się w czytelną lekcję o byciu. To liryk refleksyjny w pierwszoosobowej perspektywie obserwacyjnej lub w bezosobowej, „komentującej” - w obu wypadkach głos pozostaje zdystansowany i skupiony na znaczeniu rzeczy.

Tytuł akcentuje wodę jako przestrzeń „wielką” i „czystą”. Te epitety nie są czysto opisowe: „wielka” znaczy nieskończona, przekraczająca ludzką miarę; „czysta” - wolna od domieszek, przezroczysta, oczyszczająca. Woda to zatem jednocześnie żywioł i lustro - odbija rzeczy i sensy. To ona rozpina ramę semantyczną: zestawione obiekty (kamień, dąb, chmura, człowiek) „dzieją się” nad wodą, czyli wobec perspektywy oczyszczającej i mierzącej wszystko szerokością horyzontu.

Woda (czystość, płynność), kamień (trwałość), dąb (zakorzeniony wzrost) i chmura (swoboda, zmienność) wyznaczają pola napięć, w których rozgrywa się ludzkie życie. Teza: wiersz zestawia cztery elementy natury, by zdiagnozować kondycję człowieka jako istoty rozpiętej między ciężarem zakorzenienia a pędem przemiany.

Poemat konstruuje serię równoległych obrazów: kamień, dąb, chmura oraz - na osobnym planie - człowiek. Każdy z elementów otrzymuje skrótową charakterystykę jedną, dwiema cechami: ciężar i nieruchomość (kamień), wzrost i zakorzenienie (dąb), lekkość i ruch (chmura). Woda spina całość - jest medium, w którym odbijają się różne postawy bycia. Ten zestaw to nie realistyczny pejzaż, lecz katalog metafizycznych jakości.

Przeczytaj także: Inwestycje w Jakość Wody w Proszówkach

Trzy pierwsze strofy utworu stanowią trzykrotne spojrzenie na naturę. Autor zastosował w ich konstrukcji paralelizm - każda strofa zaczyna się wersem "Nad wodą wielką i czystą […]" i ma identyczny wers trzeci i początek czwartego "I woda tonią przejrzystą / Odbiła […]". Podkreśla się w ten sposób jedność miejsca - przedmiotem poetyckiej uwagi za każdym razem staje się rzeczywistość „nad wodą wielką i czystą”, czyli to samo jezioro, które niestrudzenie odbija wszystko, co się nad nim pojawia. Mamy tu do czynienia z podwojeniem wszystkiego, co pojawia się na świecie: element rzeczywistości - jego odbicie w wodzie.

Z pierwszej strofy dowiadujemy się, że owa „wielka i czysta woda” znajduje się wśród skał, jest więc to górskie jezioro. I właśnie stojące nad nim „opoki” odbijają się w wodzie. Zostały one w utworze upersonifikowane - mówi się bowiem, że woda w swej „przejrzystej toni” odbija „twarze ich czarne”.

Z kolejnych strof dowiadujemy się, że nad wodą Przebiegły czarne obłoki, I woda tonią przejrzystą Odbiła kształty ich marne oraz Błysnęło wzdłuż i grom ryknął, I woda tonią przejrzystą Odbiła światło, głos zniknął.

Obraz górskiego jeziora staje się teraz obrazem górskiego jeziora w czasie burzy, pojawiają się bowiem czarne obłoki (skały też wcześniej były czarne i zapewne była to już zapowiedź nadchodzącej burzy), błyskawica i w końcu grzmot. Górska burza przychodzi nagle i bardzo szybko przemija, toteż już po chwili można powiedzieć: A woda, jak dawniej czysta Stoi wielka i przejrzysta.

To wyróżnione w centralnym dwuwersie stwierdzenie (centralnym, ponieważ oddzielającym od siebie dwie części utworu niekoniecznie takich samych rozmiarów) nadaje nowy sens całej opisywanej dotychczas w utworze rzeczywistości. Wcześniej jej podstawowymi cechami były: ruch, zmienność, przemijanie. Mijały chmury, błyskawica i grzmot, jedna tylko woda „stoi”.

Przeczytaj także: Woda mineralna Józef: Zalety

Zwróćmy uwagę na zastosowany w jej kontekście czas teraźniejszy - o wszystkich innych elementach ukazywanej rzeczywistości poeta mówi w czasie przeszłym. Analizując ten fakt, J. Przyboś dochodzi do wniosku, że Woda wielka i przejrzysta zdaje się być w zamierzeniu poety nie tylko znamieniem wierności i czystości, ale i niezniszczalnej trwałości - a nie przemijania.

Tę wodę widzę dokoła I wszystko wiernie odbijam, I dumne opoki czoła I błyskawice pomijam - tak o niej mówi poeta w drugiej części swego wiersza, w której liryka pośrednia ustępuje miejsca liryce bezpośredniej. Podmiot liryczny ujawnia się, mówiąc już teraz w pierwszej osobie i wypowiadając refleksję, wprowadzeniem do której był wcześniejszy opis.

Kluczowa wypowiedź zawarta została w strofie ostatniej: Skałom trzeba stać i grozić, Obłokom deszcze przewozić, Błyskawicom grzmieć i ginąć, Mnie płynąć, płynąć i płynąć.

Słowa te stanowią głęboką zadumę nad przemijaniem i sensem życia. J. Przyboś uważa, że wielki Mickiewiczowski dramat samotności został tu wreszcie rozwiązany, dzięki pogodzeniu się z własnym losem.

Tak o tej zmianie myślenia u Mickiewicza pisze: Los swój porównał z prawami, które każą skałom stać, obłokom nieść deszcze, a błyskawicom grzmieć i ginąć. Wszechobejmująca zaduma sprowadziła świat do elementów. Świat zestroił się z poetą, a potem - utożsamił się z nim. […] Jakby widząc wodę, stał się nią i - płynąc - mijał opoki i błyskawice

Jak zatem interpretować słowa wiersza: A mnie płynąć, płynąć i płynąć ? Trzykrotne powtórzenie czasownika „płynąć” przynosi skojarzenia z przemijaniem, nieuchronną cechą ludzkiego losu. Trwałość natury, wody, która „stoi” przeciwstawiona została ulotności życia ludzkiego. Odwieczne, niezmienne prawa zmuszają człowieka do podporządkowania się im. Nie ma on wpływu na to, co się wokół niego dzieje, może jedynie „wszystko wiernie odbijać”, odwzorowywać i poddać się prawom, które nim rządzą. Musi pogodzić się z faktem, że życie przemija - symbolem tej zmienności w utworze są kolejne obrazy natury.

„Odbijanie” i odwzorowywanie możemy interpretować również w odniesieniu do roli artysty i jego poezji - poezji, która nie kreuje rzeczywistości, a jest jedynie zapisem tego, co ukazuje się oczom twórcy. Dynamika, zmienność świata - oto opisywane w wierszu cechy rzeczywistości.

Jak poeta oddał je w swoim utworze? Pierwsza strofa ukazuje zupełnie statyczny obraz - skały i nieruchomą taflę jeziora. Dalej już jednak pojawia się nazywający ruch czasownik „przebiegły” (określający ruch obłoków), „błysnęło”, „ryknął”, „zniknął”, „płynąć”. Każdy z nim potęguje opisywany w wierszu ruch.

W przejrzystym bardzo toku tego ośmiozgłoskowca sylabotonicznego (składającego się z przeplatających się amfibrachów i trochejów) formalnym wyrazem dynamiki świata są wykraczające poza granice strof rymy. I tak, na przykład, w strofach pierwszej i drugiej rymują się wers drugi ze strofy pierwszej z drugim - z drugiej i odpowiednio wers czwarty z czwartym. Strofa trzecia zawiera już jednak rymy o układzie ac, bd, czyli rymy krzyżowe. Tę niejednolitość możemy również interpretować jako sposób na oddanie pewnej koncepcji rzeczywistości i ludzkiego życia.

Mickiewiczowski utwór "Nad wodą wielką i czystą" jest jednym z najbardziej znanych liryków lozańskich, stał się on nawet inspiracją dla współczesnego poety Tadeusza Różewicza do napisania wiersza zatytułowanego Liryki lozańskie. U Różewicza również pojawia się motyw wody, ale woda ta nie tylko jest „wielka i czysta”, jest przede wszystkim „martwa” - i niczego już nie odbija. Tu poeta jest jak „krzyż bez ramion” i „miłość bez wiary”, utracił on bowiem wiarę w sens jakichkolwiek wartości.

Nad wodą wielką i czystą napisał Mickiewicz w Lozannie. Tam spędził zaledwie jeden rok akademicki (1839/40), wykładając na uniwersytecie literaturę łacińską. Był to okres szczególny w życiu Mickiewicza - bez specjalnej emfazy, ekspresji własnego „ja”, emocji i namiętności, jakie zawsze towarzyszyły jego niespokojnej duszy. Czas ten zdominowany został przez smutek i melancholię, zadumę nad własnym losem, obrachunek z samym sobą, który nie wypadł w rezultacie imponująco. Jego owocem stał się cykl wierszy przez krytykę uznanych za wyraz największego artystycznego kunsztu.

Już po wstępnej lekturze tekstu uderza jego refleksyjność, elegijny spokojny ton. Próżno by tu poszukiwać muzyki uczuć, gwałtowności, rewolucyjnego oddechu, jakie były udziałem Ody do młodości czy choćby Wielkiej Improwizacji.

Zastanawia zapis graficzny wiersza, gdzie wśród pięciu dość regularnie zbudowanych czterowersowych strof, pojawia się dwuwers, wyodrębniony jako oddzielna zwrotka. Umiejscowiony mniej więcej pośrodku zamyka pierwszą część wiersza, tworząc coś w rodzaju sonetu z wyraźnie zaznaczoną puentą. Po nim zaczyna się druga część wiersza, zawierająca dwie strofy.

Ten dwudzielny układ tekstu nie jest bynajmniej bezzasadny. Każda z części skupiona jest wokół innego motywu. Pierwsza zawiera opis pejzażu szwajcarskiego, druga, trochę na zasadzie niespodzianki, sugeruje, że bynajmniej nie o krajobraz jedynie idzie, ale o treści związane z samym poetą i jego twórczością.

Strofa I - Jest przykładem liryki sytuacyjnej. Zawiera opis szwajcarskiego krajobrazu składającego się z dwóch elementów - wody i górskich szczytów („Stały rzędami opoki”). Woda w sposób niewzruszony i milczący odbija okalające ją skały. Zwraca więc uwagę statyczność pejzażu. Woda utożsamiana zazwyczaj z ruchem, dynamiką, przemijalnością, tutaj nie spełnia przypisanych jej jakby z natury funkcji. Jest obojętna i zastygła w swoim kształcie. Dominuje ponadto nad resztą krajobrazu.

To skały, będące powszechnie uosobieniem tego, co niezniszczalne, wieczne, trwałe, stają się paradoksalnie symbolem kruchości i nietrwałości. Fakt ten podkreśla także użycie w czasie przeszłym czasownika „stać” - „stały rzędami opoki”. Nastąpiło więc dość wyraźne przesunięcie akcentów, odwrócenie znaczeń, które na razie w kontekście jedynie pierwszej strofy trudno wyjaśnić.

Przede wszystkim można zauważyć bardzo niewielki stopień jego konkretyzacji czy indywidualizacji. Na wstępie, mając na uwadze kontekst biograficzny założyliśmy, że chodzi tutaj o krajobraz szwajcarski. Wiemy przecież, że wiersz powstał w Szwajcarii nad Jeziorem Lemańskim. Elementy przestrzeni - woda i góry - zostały opatrzone bardzo skromnymi, a nade wszystko ogólnymi epitetami. Woda jest wielka, czysta, przejrzysta, góry zaś czarne. Ta ascetyczność i powściągliwość w budowaniu wizji pejzażowej nie kwalifikuje opisywanego miejsca w jakiś bardziej konkretny sposób.

Tego upojenia naturą nie ma w analizowanym wierszu lozańskim. Zginął jej przepych, zgasło piękno. Krajobraz utrzymany został raczej w ponurym kolorycie - góry mają „czarne twarze” a woda „przejrzystą toń” - to w zasadzie wszystko, co o nich wiemy. Zabrakło wnikliwości, analitycznej dociekliwości w poznawaniu elementów świata przedstawianego, co zawsze cechowało pejzaże Mickiewicza.

Strofa II - to również opis przestrzeni. Ten sam krajobraz, tyle, że woda tym razem odbija czarne obłoki. Pojawia się kontrast nieruchomego lustra wody i płynących wolno obłoków. Przestrzeń ulega lekkiej dynamizacji, ale ruch obłoków ma za zadanie dokładniej uwydatnić statyczność wody. Stopień indywidualizacji przestrzeni nie zmienia się - dalej pozostaje bliżej nieokreślona, zwraca uwagę celowe powtórzenie tych samych epitetów określających elementy tamtej rzeczywistości - woda jest nadal wielka i czysta a obłoki czarne. Jedyne nowe określenie, jakie się pojawia, to przymiotnik „marne”, odnoszący się do kształtu obłoków. Słowo „marne” nie oznacza tyle brzydkiej, zewnętrznej formy, co raczej uwydatnia nietrwałość i kruchość rzeczywistości. Obłoki stają się symbolem przemijalności, nic więc dziwnego, że mają czarny kolor.

Strofa III - to kolejna odsłona pejzażu, będąca kontynuacją tego, co zaistniało w zwrotce poprzedniej. Hierarchia elementów przestrzeni zostaje zachowana. Woda nadal pozostaje nie zmieniona, dominuje nad pozostałą częścią krajobrazu, która ulega zmianie. Tym razem w lustrze wody odbija się blask gromu.

W omawianym wierszu lozańskim trzy kolejne zapisy tego samego pejzażu różni stopień dynamizacji. Przestrzeń zostaje zatem poddana coraz większej dynamizacji. Zabieg ten ma na celu uwydatnienie (poprzez stopniowe wzmocnienie kontrastu) niezmienności i spokoju wody. Służy temu efektowi także anaforyczne użycie w trzech kolejnych strofach tożsamych konstrukcji składniowych: „Nad wodą wielką i czystą” i „I woda tonią przejrzystą…”, podkreślających stałość wody. Ponadto przyimek „nad” otwiera przestrzeń dla elementów akcji, sugeruje, że „nad wodą wielką i czystą” coś się będzie działo, sama zaś woda pozostaje taka, jak przedtem.

Ten ciąg rozważań zamyka dwuwers mający charakter puenty. Zderza ze sobą dwie płaszczyzny czasowe: przeszłość i teraźniejszość. To zestawienie dwóch planów ostatecznie rozstrzyga kwestię - oto woda pozostaje niezmienna od wieków. Wielka i czysta triumfuje nad otoczeniem, gotowa beznamiętnie odbijać obrazy. Takie jest jej przeznaczenie.

Trudno również nie zauważyć, że nakreślone trzy odsłony tego samego pejzażu wykazują tendencję do maksymalnej obiektywizacji. Na razie nie wiadomo, kto w wierszu mówi, podmiot nie zdradza swego istnienia, nie zaznacza go w żaden formalny sposób.

Zatem opis przestrzeni byłby jedynie pretekstem, maską, pod którą kryje się obraz kondycji psychicznej samego podmiotu. Zastanawia przy tym fakt, że wśród kilku elementów krajobrazu, właśnie woda staje się przedmiotem szczególnej fascynacji osoby opisującej przestrzeń.

Strofa V - Rozpoczyna ją sytuacja wyznania („Tę wodę widzę dokoła”) połączona z elementami liryki sytuacyjnej („dumne opoki czoła”, „błyskawice”). Po raz pierwszy podmiot mówiący ujawnia swą obecność ciągiem czasowników w pierwszej osobie: widzę, odbijam, pomijam. Naznacza jednocześnie swoje miejsce w przestrzeni. Okazuje się, że przynależy do opisywanego w pierwszych trzech zwrotkach świata przedstawionego. Próbuje się wobec niego określić.

A zatem prezentowana w trzech kolejnych odsłonach przestrzeń stanowi fundament dla refleksji podmiotu mówiącego. Mamy więc do czynienia z przejściem od obrazu do wyznania, refleksji. Tworzy ją dość zaskakujące porównanie - podmiot postrzega siebie jako wodę i tak jak ona wszystko wiernie odbija. Stąd też ta szczególna nobilitacja wody pośród innych elementów krajobrazu. Dokonuje się jednocześnie większa konkretyzacja osoby mówiącej - identyfikacja z samym poetą, który poprzez metaforę „I wszystko wiernie odbijam” próbuje sprecyzować cel i zadanie poezji, a przy tym określić samego siebie. Poezja, tak jak woda, jest wieczna, nieprzemijająca, trwała. Jej rola polega na odbijaniu rzeczywistości, zapisie zjawisk świata, które należałoby ocalić od zapomnienia, przy pominięciu tych, które na to, według poety, nie zasługują (I błyskawice - pomijam).

Strofa VI - ostatnia - kontynuuje refleksje z poprzedniej zwrotki. Grupuje wszystkie elementy przestrzeni prezentowane w pierwszych trzech strofach - skały, obłoki, błyskawice. Poeta określa ich przeznaczenie, jednocześnie wyrażając zgodę na taki, a nie inny bieg rzeczy - skały są po to, by budziły grozę, obłoki, by przynosiły deszcz, a błyskawice mają „grzmieć i ginąć”. Nic więc dziwnego, że tej akceptacji świata towarzyszy spokojny, elegijny ton. Bagaż doświadczeń kształtuje inny stosunek do rzeczywistości, bardziej stonowany, mniej rewolucyjny. Przeżyte doświadczenia każą poecie zaakceptować formę rzeczywistości. Jedyne, co może zrobić, to nie wnikać tak skrupulatnie w jej szczegóły (stąd tak niewielki stopień indywidualizacji przestrzeni), zamknąć się w sobie i przywiązać do tego, co trwałe i nieprzemijające, a więc do poezji.

A zatem wiersz nie jest tylko i wyłącznie kreacją romantycznego pejzażu, jego kolejną, nieco inaczej niż poprzednie, nakreśloną wersją. Za opisem krajobrazu kryje się obraz stanu psychicznego poety - smutnego, refleksyjnego, zgaszonego przez wcześniejsze doświadczenia, próbującego jakby na nowo odnaleźć swoje miejsce w świecie, na który z pokorą wyraża zgodę. Inny to Mickiewicz niż ten, jakiego znamy z wcześniejszych utworów. Bardziej ludzki, mniej monumentalny. Inaczej też mówi o sobie; bardziej powściągliwie, oszczędnie, ascetycznie. Bez nadmiaru słów, bez patosu, bez roztkliwiania się nad sobą, bez obnażania każdego niuansu własnej duszy.

Na tle wcześniejszych utworów Mickiewicza liryk lozański Nad wodą wielką i czystą odznacza się niespotykaną dotąd zwięzłością i lapidarnością formy.

Podsumowanie utworu

Utwór ma przejrzystą konstrukcję, którą podkreśla dwuczłonowa budowa wiersza. Powtarzalność zwrotów, podobieństwa składniowej struktury zwrotek służą wzmocnieniu siły przekazu. Obrazy przyrody cechuje czytelność i prostota, wynikająca z ubóstwa metafor i wyeliminowania nadmiernej opisowości. Poeta ożywia naturę, personifikuje ją („Stały rzędami opoki”, „twarze ich czarne”, „przebiegły obłoki”).

Typ liryki: sytuacyjna w pierwszych czterech strofach tekstu (opis pejzażu), przechodząca w bezpośrednią lirykę wyznania w dwóch ostatnich zwrotkach wiersza poprzez użycie form czasownikowych w pierwszej osobie liczby pojedynczej: „widzę”, „odbijam”, „pomijam”. Monolog liryczny ma bardzo klasyczny układ: od opisu zmierza do refleksji. Podmiot mówiący można w tym utworze utożsamić z autorem.

Podmiot liryczny, opisując przestrzeń, uwydatnia kontrast nieruchomego lustra wody i płynących niebem obłoków, błyskawic i grzmotów. To przeciwstawienie zostaje wzmocnione poprzez trzykrotne, paralelne użycie w każdej kolejnej strofie tożsamych konstrukcji składniowych: „Nad wodą wielką i czystą” i „I woda tonią przejrzystą” podkreślających stałość wody. Stoi wielka i przejrzysta.

Elementy krajobrazu stają się w tekście metaforą spraw tak odwiecznych, jak trwanie i przemijanie, stałość i ulotność, wyciszenie i niepokój… Widać wyraźnie, że spośród opisywanych części krajobrazu przedmiotem szczególnej fascynacji jest właśnie woda. W pierwszej części wiersza przywoła ją podmiot mówiący aż siedem razy!

Perspektywa egzystencjalna pojawi się obok przestrzennej, gdy podmiot liryczny ujawni swą obecność w opisywanym wcześniej pejzażu przez ciąg czasowników: „widzę”, „odbijam” „pomijam”, „mnie płynąć”. Poeta przytacza motywy krajobrazowe nie po to, by kontemplować ich piękno, ale określić się wobec świata, znaleźć sens przeznaczenia.

Poeta próbuje uporządkować swój świat wewnętrzny, wyciszyć emocje, odzyskać spokój ducha i znaleźć własną drogę. Aby to było możliwe, musi się ze światem pogodzić, zaakceptować jego wszystkie „błyski i grzmoty”, przyjąć do wiadomości, że człowiek ma w gruncie rzeczy niewielki wpływ na kształt rzeczywistości. Co pozostaje poecie? POEZJA.

tags: #nad #wodą #wielka #i #czysta #gatunek

Popularne posty: